Okładka, front książki to temat rzeka. NIE OCENIA SIĘ KSIĄŻKI PO OKŁADCE - no tak, wiemy, wiemy, ale czasami, jak się jej nie zna i nie jest ona jakimś sławetnym klasykiem, to jednak nasze patrzałki rejestrują zawartość okładki, a trybiki w główce tworzą sobie ocenę na jej podstawie. I TYLKO MI NIE MÓWCIE, ŻE TAK NIE ROBICIE, BO OSZALEJĘ ZE WŚCIEKŁOŚCI, ŻE MNIE OSZUKUJECIE WY KŁAMCZUSZKI ;P
To tak samo, jakby uznać, że piękni ludzie nie mają w życiu lepiej, nie mają powodzenia, są mniej lubiani - co za bzdura. Najważniejsze jest wnętrze, wiadomo, ale ładna "powłoka" może nam tylko pomóc, nigdy nie zaszkodzi. Nieświadomie niestety, każdej z kobiet jest milej porozmawiać z przepysznych ciachem wprost do schrupania, niż z opryszczonym lub po jakiejś ospie, wykrzywionym, zgarbionym Kwazimodo. Kto na dzień dobry nie zwraca na to uwagi - wnętrze osoby i treść książki poznaje się przecież później. Czy może tylko ja tak mam, że na film z Bradem Pittem, czy Ryanem Goslingiem poszłabym w ciemno? :P Nawet na Angelinę Jolie!:P Oj tak, ona jest ładna.
Ale, ale - każdemu spodoba się coś innego, w zależności od gustu i nastroju. Nastroju? Jeżeli czuję przesyt danego gatunku, to np.: kolejna seria o wampirach, choćby miała najcudniejszą okładkę na świecie nie ma u mnie szans - bo ile można, prawda? Klasyka choćby była w okładce wymoczonej w błocie, to i tak będzie dla mnie cenna. Zawartość jest zawsze najważniejsza.
Przy okazji układania domowej biblioteczki wspominałam ostatnio o wielu gatunkach literackich -KLIK. Każdy z nich jest odmienny i oczywiście okładki tych gatunków będą różnić się między sobą diametralnie.
Kto i czym może się zachwycić:
Kto i czym może się zachwycić:
-nastolatków i wampiromaniaków ucieszą okrwawione kły wampirze, wilkołacze, bądź zombiowate - to przecież takie modne.
-nimfomanów: jakieś odważne akty, tudzież goła... kura:P
![]() |
To mój mały żart - jest to książka kucharska z 50 przepisami na kurczaka ;) |
-miłośników gier PS3: jakaś futurystyczna, rodem niemalże wyjęta z gry okładka w 3D (właśnie się zastanawiam czy nie przesadziłam i nie za bardzo odpłynęłam i czy takie można gdzieś już dostać:P - jestem troszkę zacofana, więc ciężko mi ocenić), ale kojarzę, że coś podobnego obiło mi się o oczy,
-małą dziewczynkę: Hello Kitty, lub Świnka Pepka (nie Peppa, moja córka mówi Pepka),
-małego chłopca: Spider Man, Batman, tudzież inne... ohydztwo :P,
-horroromaniaków ucieszy jakiś potwór w ciemności, lub cokolwiek, co przeraża nas do szpiku kości,
-"romansujących": przecudna, cukierkowa para rozanielona w never ending pocałunku, a w tle błękitna laguna,
-historyczna, wojenna z Hitlerem, Stalinem, maszerującymi wojskami, bądź ogromnym działem, itd., itd.
Oczywiście to tylko moje pomysły - każdy z Was może widzieć to inaczej.
Okładki, które mnie zainteresowały:
-zaintrygowała tak, że nie mogłam od niej oderwać oczu: "Morfina" Twardocha,
-zaintrygowała tak, że nie mogłam od niej oderwać oczu: "Morfina" Twardocha,
-za najpiękniejsze uznałam "Wyznaję" Cambre i wszystkie Karpowicza (okładki autorstwa Przemysława Dębowskiego) - razem z Francuzem uznajemy je za istne dzieła sztuki.
Mogłabym tak wymieniać i wymieniać, bo mamy przecież jeszcze dziecięce, nad którymi acham i ocham i nad którymi także łapię się za głowę.
Wspominając o bibliotekach (czyli o moim ulubionym temacie): bibliotekarki, tak jak i my nie są w stanie przeczytać wszystkich książek świata, ale zawsze starają się podpytać czytelników przy zwrocie danej pozycji o opinie o niej i ewentualnie maleńkie streszczenie, a jeżeli nie ma takiej możliwości, to reklamują książki kierując się również własnym osądem i po okładce i po opisie i po opiniach z portali np. z lubimyczytać.pl i wystawiają swojego wybrańca bardziej na widoku. Taka książka, dzięki udanej okładce zostanie szybko upolowana przez jakiegoś zapalonego czytelnika i wypożyczona. To właśnie jest celem każdej rasowej bibliotekarki, a jak jeszcze czytelnik wróci usatysfakcjonowany z poleconą książką, to już jest pełnia szczęścia.
Co jest najbardziej denerwującą rzeczą na świecie? No niemalże najbardziej?:) To niezgodność treści z okładką, kiedy treść jest o łące, a okładka o biedronce (sama to wymyśliłam, chociaż w sumie biedronka może występować na łące, ale nie czepiajmy się szczegółów:))) ). Miałam ostatnio podobne uczucie z pewnym thrillerem medycznym, po którego przeczytaniu i ponownym zerknięciu na okładkę, nie wiedziałam, czy mam płakać z żalu, czy się śmiać, że byłam tak naiwna i dałam się nabrać tej marketingowej nagonce na czytelnika. Okładka całkowicie różniła się od treści!
Co osobiście mi nie odpowiada, to bibliomania, czyli
"jeden z możliwych objawów w zaburzeniu obsesyjno-kompulsyjnym polegający na obsesyjnej namiętności do kolekcjonowania książek rzadkich lub efektownych bez względu na ich wartość intelektualną czy użytkową" - tekst z Wikipedii.
No właśnie - BEZ WZGLĘDU NA ICH ZAWARTOŚĆ - przecież to ona jest najważniejsza, więc kochani proszę Was, nie dajmy się zwariować! Jesteśmy bibliofilami, ale nie wpadajmy w obsesję i nie zmieniajmy się w bibliomaniaków.
Oprawy: miękka czy twarda? Z obwolutą czy bez?
Osobiście obwoluty mnie troszkę... drażnią, ześlizgują się przy czytaniu, wykrzywiają. Dlatego zazwyczaj ich nie używam, dopiero po przeczytaniu nakładam je z powrotem.
Książkę w twardej okładce kupuję, gdy nie ma ona miękkiego wydania ("Wyznaję" Cambre), lub gdy daną książkę już przeczytałam i wiem, że jest boska, wspaniała, itd. i po prostu musi być na mojej półce w pięknym, twardym wydaniu. Bywają takie lektury, które są wydawane wyłącznie w miękkiej oprawie (chyba "Morfina" Twardocha).
Wiadomo, miękkie okładki są tańsze, ale mniej wytrzymałe na zniszczenia - w bibliotekach panie bibliotekarki obklejają je sobie folią ochronną, aby posłużyły nam troszkę dłużej niż na kilka razy.
Jak zwykle zadaję wiele pytań, aby rozpędzić DYSKUSYJE i dać Wam tematy do rozmowy. Odpowiadajcie na te pytania, które wydają się Wam najciekawsze, idealnie, gdybym odnalazła odpowiedzi na wszystkie z nich:D;P
Czy oceniasz książkę po okładce?
Co według Ciebie powinno być na typowej okładce różnych gatunków, np.: romansu,...?
Okładka w której się zakochałam/em po uszy. Może już macie taką okładkę - wystarczy podać mi link, tytuł, autora lub pokrótce ją scharakteryzować.
Najlepsza okładka...
Najgorsza okładka...
Okładka o której nie mogę zapomnieć...
Okładka o której mógłabym powiedzieć: oto cała moja dusza.
Kolorowa czy stonowana?
Biała czy czarna?
Kiedy wolisz oprawę twardą?
Kiedy wolisz oprawę miękką?
Co myślisz o obwolutach?
Te tematy powinny interesować każdego mola książkowego, prawda?
Pytania mogą wydawać się banalne, ale może z niektórych swoich odpowiedzi dowiesz się czegoś nowego o sobie samym...? Nigdy nie wiadomo ;).
Pozdrawiam
Basia Pelc z Czytelni.
ja zwracam uwagę na okładki, ale nie są dla mnie najważniejsze...lubię gdy są dopasowane tematycznie do danego gatunku książki. ta seria Darów Anioła rzeczywiście nie jest za ciekawa dla oka....okładki romansów powinny być delikatne lub zmysłowe, kryminałów - tajemnicze, a horrorów - straszne, ale nie obrzydzające - nie podoba mi się ta pokazana przez Ciebie okładka Ketchuma, lubię oprawę twardą, a co do reszty pytań to muszę się zastanowić;)
OdpowiedzUsuńCzy oceniasz książkę po okładce?
OdpowiedzUsuńNie, ale jeśli dana okładka wyjątkowo mnie zachwyci dodaje plusik książce. Jeśli będzie koszmarna, ale książka będzie wyśmienita to nie wpłynie ona na ogólną ocenę książki, ale na pewno wytknę to w recenzji. :)
Co według Ciebie powinno być na typowej okładce różnych gatunków, np.: romansu,...?
Nie ma dla mnie typowego motywu...Chyba. :) Ale okładki thrillerów powinny ZAWSZE budzić niepokój. :)
Okładka w której się zakochałam/em po uszy. Może już macie taką okładkę - wystarczy podać mi link, tytuł, autora lub pokrótce ją scharakteryzować.
Na pewno "Dom pani Peregrine". Bardzo podobają mi się okładki książek
Philippy Gregory, mimo że ich nie czytuję, bo to nie moje klimaty. "Morfina" faktycznie ma w sobie coś pociągającego. :) Lubię okładki, na których jest lawendowy motyw lub widok na Prowansję. Ta też jest piękna: http://s.lubimyczytac.pl//upload/books/130000/130285/352x500.jpg. Pewnie mogłabym wymieniać jeszcze długo. :)
Najgorsza okładka... "Miasto kości" - koszmar... "
"A komu czasem nie odbija?" - kolejny. Oooo.... http://s.lubimyczytac.pl//upload/books/161000/161812/155x220.jpg. ;)
Okładka o której nie mogę zapomnieć...
"Dom pani Peregrine". :)
Okładka o której mogłabym powiedzieć: oto cała moja dusza.
Musiałabym się dłuuuuugo zastanowić. :)
Kolorowa czy stonowana?
Zależy od tematyki, dnia, nastroju...
Biała czy czarna?
Czarna. :)
Kiedy wolisz oprawę twardą?
Gdy chodzi o tytuł będący klasyką samą w sobie np. mam "Władcę pierścieni" w twardej. :) To nadaje mu jeszcze większej dostojności. :)
Kiedy wolisz oprawę miękką?
Gdy książka liczy dużo stron - dzięki miękkiej oprawie jest zawsze ciut lżejsza.
Co myślisz o obwolutach?
Są ok, ale do czytania je ściągam i odkładam, by nie zniszczyć. :)
Czy oceniasz książkę po okładce?
OdpowiedzUsuńNie, ale jeśli dana okładka wyjątkowo mnie zachwyci dodaje plusik książce. Jeśli będzie koszmarna, ale książka będzie wyśmienita to nie wpłynie ona na ogólną ocenę książki, ale na pewno wytknę to w recenzji. :)
Co według Ciebie powinno być na typowej okładce różnych gatunków, np.: romansu,...?
Nie ma dla mnie typowego motywu...Chyba. :) Ale okładki thrillerów powinny ZAWSZE budzić niepokój. :)
Okładka w której się zakochałam/em po uszy. Może już macie taką okładkę - wystarczy podać mi link, tytuł, autora lub pokrótce ją scharakteryzować.
Na pewno "Dom pani Peregrine". Bardzo podobają mi się okładki książek
Philippy Gregory, mimo że ich nie czytuję, bo to nie moje klimaty. "Morfina" faktycznie ma w sobie coś pociągającego. :) Lubię okładki, na których jest lawendowy motyw lub widok na Prowansję. Ta też jest piękna: http://s.lubimyczytac.pl//upload/books/198000/198949/203452-155x220.jpg. Pewnie mogłabym wymieniać jeszcze długo. :)
Najgorsza okładka... "Miasto kości" - koszmar... "
"A komu czasem nie odbija?" - kolejny. Oooo.... http://s.lubimyczytac.pl//upload/books/161000/161812/155x220.jpg. ;)
Okładka o której nie mogę zapomnieć...
"Dom pani Peregrine". :)
Okładka o której mogłabym powiedzieć: oto cała moja dusza.
Musiałabym się dłuuuuugo zastanowić. :)
Kolorowa czy stonowana?
Zależy od tematyki, dnia, nastroju...
Biała czy czarna?
Czarna. :)
Kiedy wolisz oprawę twardą?
Gdy chodzi o tytuł będący klasyką samą w sobie np. mam "Władcę pierścieni" w twardej. :) To nadaje mu jeszcze większej dostojności. :)
Kiedy wolisz oprawę miękką?
Gdy książka liczy dużo stron - dzięki miękkiej oprawie jest zawsze ciut lżejsza.
Co myślisz o obwolutach?
Są ok, ale do czytania je ściągam i odkładam, by nie zniszczyć. :)
Tak, dla mnie obwoluty też się nie sprawdzają :))
OdpowiedzUsuńPokazałaś mi piękną okładkę:))
A ta "Kochanka" to tragedia - o zgrozo!!!!!!
Tak myślałam że wolałabyś czarną, bardziej mroczną:)))
Wydawnictwo G+J ma często twarde okładki, ale papier, który bardzo mało waży, tak że książka jest bardzo lekka:) Tylko taki papier za kilka lat niestety się zniszczy, zszarzeje, bo nie jest najlepszego gatunku...
Ta okładka Ketchuma nie ma Ci się podoabać!!!! haha, to okładka horroru, więc masz się jej przestraszyć, bądź przynajmniej poczuć niepokój:)) Do pięknych to ona z pewnością nie należy hł hłe :))
OdpowiedzUsuńwiem, ale mnie nawet straszne się podobają, a ta dla mnie ani straszna, ani podobająca się nie jest...
OdpowiedzUsuńW książkach Kinga jest taki kontrast biało-czarny, bo Albatros z reguły wydaje je na biało a Prószyński na czarno. :) I milion razy lepiej prezentują się te Prósa. :)
OdpowiedzUsuń"Klasyka choćby była w okładce wymoczonej w
OdpowiedzUsuńbłocie, to i tak będzie dla mnie cenna."
Tak! Ale jak idę do księgarni czy biblioteki z zamiarem sięgnięcia po coś nieplanowanego czy w pewnym stopniu dla mnie nowego, nie ma szans, żebym nie zasugerowała się okładką. Chociaż mszę przyznać, że na wydanie patrzę zawsze, bo o wiele lepiej czyta mi się nowe, z dużą czcionką, więc jeśli jest dostępne, takie właśnie biorę.
"nastolatków i wampiromaniaków ucieszą
okrwawione kły wampirze, wilkołacze, bądź zombiowate - to przecież takie modne."
Ojej, jak mogłaś mi to zrobić. :-P Do wampiromaniaków na pewno się zaliczam, do nastolatków w sumie formalnie też. Przed takimi okładkami uciekam jak najdalej, bo wiem, że w książce znajdę kopię "Zmierzchu". Wszystkie moje książki o wampirach mają ciemne okładki, ale bardzo minimalistyczne; żadnych kłów, krwi i potworów.
Czy oceniasz książkę po okładce?
Generalnie nie, ale często oceniam okładkę. Jeśli książka była słaba, okładka to dodatkowy argument, by ją obśmiać. :-P
Co według Ciebie powinno być na typowej okładce różnych gatunków, np.: romansu,...?
Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że tych "typowych" rzeczy być nie powinno. Nie przeszkadza mi, jak okładka może być odrobinę niedopasowana do treści, chociaż bez przesady. A te stereotypowe rzeczy jednych może przyciągają, ale drugich odstraszają. Ktoś, kto nie lubi romansów, na pewno nie sięgnie po książkę z przesłodzoną okładką, a przecież zawsze może się przekonać do gatunku. Najbardziej lubię okładki minimalistyczne i neutralne.
Okładka w której się zakochałam/em po uszy. Może już macie taką okładkę - wystarczy podać mi link, tytuł, autora lub pokrótce ją scharakteryzować.
Musiałabym dłuuugo pomyśleć, bo na pewno było ich sporo. :D
Kolorowa czy stonowana?
Stonowana. A jeśli kolorowa, to na pewno nie w krzykliwych kolorach.
Biała czy czarna?
Czarna, oczywiście. :-P
Kiedy wolisz oprawę twardą?
Kiedy wolisz oprawę miękką?
Trudne pytanie. Najczęściej wybieram miękką ze względów finansowych, poza tym moje doświadczenie o dziwo pokazało, że te w miękkiej wolniej się niszczą. Książki w twardej oprawie bardzo miło się czyta.
Co myślisz o obwolutach?
Nienawidzę miłością szczerą i prawdziwą. Tfu! Nienawidzę szczerze, chciałam powiedzieć. ;-) Zawsze mi wypadają, gniotą się, poza tym mam wrażenie, że to sposób wydawców na oszczędność. Obwaluta jest kolorowa i dopracowana, a pod nią... sucha, jednokolorowa okładka z niewielkim napisem.
Tak, ja też od razu patrzę na czcionkę :) Ale przy klasyce okładka nie jest dla mnie taka ważna.
OdpowiedzUsuńUkazałam modę na wampiry troszkę przejaskrawioną, tą jarmarkową, na pokaz, nie każda okładka w tej tematyce na szczęście taka jest.
Nie rozumiem, jak w miękkiej wolniej Ci się niszczą? Czy to znaczy że bardziej na nie chuchasz i dmuchasz, a te z twardą rzucasz po kontach? ciekawe...
Również nie przepadam za obwolutami, uważam je za całkowicie zbędne. Ba, nawet odstraszające od książki.
Nie, nie robię książkom krzywdy. W twardej zawsze się niszczą rogi, w miękkiej jakoś nie. No i książki w twardej oprawie są często zszywane. Czytany 40 razy Potter w twardej oprawie się po prostu rozpadł, można wyciągać z niego nitki (albo można było, bo nie pamiętam, czy nie kupiłam nowego, a nie chce mi się sprawdzać), a czytany około 30 razy Potter w miękkiej oprawie... nie wygląda może jak nowy, ale wygląda baaardzo przyzwoicie, na pewno się nie rozpada.
OdpowiedzUsuńZgadzam się akurat przy Kingu, ale niekoniecznie przy każdym innym autorze/gatunkach. Też mam spoko Kinga białego i czarnego i rzeczywiście w niektórych przypadkach to spora różnica: niebo a ziemia. W sumie kolor czarny jest bardzo elegancki i taki cool ;)
OdpowiedzUsuńNo coś Ty? naprawdę? Przyjrzyj się tym oczom tym zębom. Świr na całego! :D
OdpowiedzUsuńTak mój w twardej HP też zostawia wiele do życzenia, a miękki jakoś się prezentuje. Nie pomyślałam o tym zszyciu, masz rację. Tylko chyba nie z każdą twardą oprawą ono występuje?? Ale mogę się mylić :P Nie chce mi się sprawdzać!
OdpowiedzUsuńWydawało mi się, że w każdej... Ale nie chce mi się wstawać z kanapy. :-P
OdpowiedzUsuńWstałam, poświęciłam się :P Sprawdziłam tylko w 1 w angielskim HP z twardą i jest klejona, więc NIE ;)
OdpowiedzUsuń"Wojna i Pokój" też nie.
OdpowiedzUsuńw ogóle niestety...
OdpowiedzUsuńznalazłam kilka które mi się podobają:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/37752/diuna
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/137392/nigdziebadz
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/178701/pokoj-stracen
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/202347/zgroza-w-dunwich-i-inne-przerazajace-opowiesci
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/34956/kwiat-sniegu-i-sekretny-wachlarz
przejrzałam i hahaha ja pitole dochodzę do wniosku, że masz coś nie tak z głową hahaha. Żartuję oczywiście kochana :DDD
OdpowiedzUsuńte nie podobają mi się w ogóle:
OdpowiedzUsuńhttp://lubimyczytac.pl/ksiazka/53005/klejnoty-slonca
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/35145/studnie-przodkow
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/137834/zniewolenie
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/87995/karuzela-szczescia
Rzeczywiście - szału nie ma...
OdpowiedzUsuńmoże mam ale nie lubię "kanciastych" okładek - lubię gdy okładki są "płynne"
OdpowiedzUsuńnie wiem jak lepiej to wyrazić
ta jest prosta i ładna
OdpowiedzUsuńhttp://lubimyczytac.pl/ksiazka/121825/wyspa-dla-dwojga
ta też jest fajna
OdpowiedzUsuńhttp://lubimyczytac.pl/ksiazka/88463/bollywoodzkie-noce
a ta śmieszna
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/56432/ciecie-opowiesc-o-chirurgii
Fajna:)
OdpowiedzUsuńCięcie jest ciekawe.
OdpowiedzUsuńRozumiem doskonale, ja chyba lubię i takie i takie:)
OdpowiedzUsuńHmm. U mnie to jest tak, że okładka przykuwa uwagę, ale to treść decyduje o tym, czy wezmą ją czy nie. Np w bibliotece, przy tonie ułożonych obok siebie książek nie zawsze mam ochotę wyciągać wszystkie po kolei i oglądać okładki. Zazwyczaj kieruję się nazwą (czyt. jeśli nazwa jest mało interesująca, to najprawdopodobniej jej nie wezmę) i nazwiskiem. Albo czcionką na grzbiecie. No różnie bywa.
OdpowiedzUsuńNie oceniam książki po okładce. Naprawdę się staram, by tego nie robić. Bo to zazwyczaj nic nie daje.
Myślę, że okładka powinna pokazywać troszkę co jest w środku, zainteresować, ale nie mówić wszystkiego.
Okładki, które mi się spodobały to "Motylek" i "Czarownica". Nie pamiętam autorek, ale jakoś tak mnie urzekły.
Najgorsze okładki to te ze scenami z ekranizacji. Nienawidzę takich okładek. I tyle.
Stonowana, kolor jest mi obojętny i to, czy jest twarda czy miękka też. Jakoś mało kiedy zwracam na to uwagę.
Do obwolut już się przyzwyczaiłam, tylko te które nie są dobrze przyklejone mnie irytują, bo zjeżdżają, a ściągnąć je też nie zawsze idzie.
Piękna okładka kusi i przyciąga, ale staram się zazwyczaj temu nie ulegać, wybierać książkę na podstawie opinii innych blogerów, poleceń przyjaciół. Jednak po przeczytaniu danej pozycji często jestem zirytowana, gdy okładka jest nietrafiona, napisy na niej kłamliwe, a opis jakby zupełnie innej książki...
OdpowiedzUsuńPS Świetny tekst!
Ja kocham prace Siudmaka :DDD
OdpowiedzUsuńZresztą jego twórczośc wygląda genialnie w większych formatach :) No i idealnie pasuje, według mnie oczywiście, do klimatu "Diuny" :) To się nazywa realizm fantastyczny :D
Tu jest więcej jego prac (http://www.pinterest.com/wieslaw/art-wojtek-siudmak/), jakbyś była ciekawa :)
Ale dal równowagi :) Bardzo też podobają mi się te minimalistyczne okładki - trzech części "Estetyki japońskiej" (http://lubimyczytac.pl/ksiazka/31780/estetyka-japonska-antologia; http://lubimyczytac.pl/ksiazka/54400/estetyka-japonska-estetyka-zycia-i-piekno-umierania, http://lubimyczytac.pl/ksiazka/54403/estetyka-japonska-slowa-i-obrazy). Niby nic, ale do mnie przemawiają i gdy sięgam po te książki potrafię siedziec i wpatrywac się w okładki bardzo długo :)
OdpowiedzUsuńWiesz co, do Diuny pasuje jak ulał masz rację, nie czytałam, ale oglądałam ekranizację, która mnie powaliła!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJeszcze, co do okładki Diuny ... Czytałaś?
OdpowiedzUsuńhahahaha :) Odpowiedziałaś na pytanie, które zadałam poniżej :D
OdpowiedzUsuńwiem, widziałam :)) ale ja odp pierwsza :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przeczytasz Diunę, może i kolejne części (oby!) i mam nadzieję, że Ci się spodoba mimo, że to nie bardzo Twoje klimaty :)
OdpowiedzUsuńSłuchaj Lem i "Niezwyciężony" myślałam, że to nie moje klimaty, ale się myliłam. Czasami dochodzę do wniosku, że nie mam swoich klimatów, bo potrafi mi się podobać wszystko
OdpowiedzUsuńnie lubię się na nic zamykać, a Diunę przeczytam na pewno!!! Już od dłuższego czasu wiem że to mój must read
Wiem, kochana, że na szczęście jesteś z tych osób, które są otwarte na każdy gatunek literacki :) I zapomniałam, że Ci się Lem podobał! Bo "Diuna" to nie jest takie zwyczajne sf :)
OdpowiedzUsuńWiesz co, po ekranizacji wiem, że się chyba zachwycę, naprawdę mam takie przeczucie:))
OdpowiedzUsuńMiód na moje serce :DDD
OdpowiedzUsuńAż tak Ci się podoba? Jest naprawdę taka niebywała?
OdpowiedzUsuńWidziałam, że na lc dałaś jej chyba 10 gwiazdek?
OdpowiedzUsuńNiestety oceniam książki po okładkach... Nie wiem dlaczego, ale piękna okładka potrafi sprawić, ze wezmę książkę z księgarnianej półki, natomiast taka, która mi się nie podoba, zniechęci mnie doprzeczytania...
OdpowiedzUsuńNajlepsza okładka... hmm, nie wiem. Wiem natomiast, jaka jest najgorsza, tak jej nie lubię, że nie mogę na nią patrzeć : "Opętani" Chuck Palahniuk.
Ciężko mi teraz powiedzieć, czy wolę stonowane czy kolorowe okładki. Ostatnio zwracam uwagę na te kolorowe, z widokami, zawierające letnie i wiosenne obrazki, drzewa, słońce, jasne niebo... Tylko, że to prawdopodobie tęsknota za latem. Ogólnie myślę, że jeżeli okładka jest dobra, podoba mi się, to nie ma znaczenia, czy jest kolorowa czy stonowana. Zależy od tego, co się na niej znajduje.
Ładniejsze i bardziej efektowne są twarde okładki, jednak ja wolę te miękkie, ponieważ wydają mi się bardziej praktyczne, wygodnie się czyta, łatwiej książkę w miękkiej okładce włożyć do torebki. Obwoluty generalnie mnie denerwują. Źle się z nimi czyta, są niepraktyczne.
Tak, ale wiesz o jakich mówię: o rozmarzonych czarnych aniołach w blasku jakiegoś dziwnego światła itp.
OdpowiedzUsuńWidziałam, takie minimalistyczne, są... ok :) :PP
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w dyskusji, tak, też podchodzę do tego w jakim jestem nastroju, to taką wolę czy stonowaną, czy zwariowaną, czy czarną, czy jaśniejszą. Może mnie czasami urzec coś totalnie nie w moim stylu... i to też potrafi być fajna niespodzianka :)).
OdpowiedzUsuńCyba, że zdarza się tak, że na okładce masz zapowiedź romansu... nie wiem, kubek kawy albo bukiet kwiatów a okazuje się, że książka skupia się na problematyce Tybetu. Nie lubię, jak okładka nijak ma się do książki. :)
OdpowiedzUsuńGoły kurczak? A myślałam, że nic mnie już nie zaskoczy...
OdpowiedzUsuńCabre jest cudny! Ta okładka sprawiła, że przeczytałam książkę. Strzał w dziesiątkę, jak mało który.
Ja też padłam niemal na twarz jak go zobaczyłam:DDDDD Taki... soczysty i cały goły :))))
OdpowiedzUsuńCambre jest cudny, ja przez okładkę i opisy kupiłam tę książkę, ale jeszcze nie miałam szczęścia przeczytać :)).
To tak miałam z jednym thrillerem medycznym, tak jak tu o nim napisałam, nie wiedziałam po lekturze czy się śmiać, czy płakać :P
OdpowiedzUsuńSam seks. :D
OdpowiedzUsuńKurczak, nie Cabre. :P
o właśnie o to chodzi ! lub malowidła rodem z muzeum ;)
OdpowiedzUsuńczasami lepiej pośmiać się z absurdu, w końcu śmiech to zdrowie ; )
OdpowiedzUsuńTak, zazwyczaj kieruję swoje uczucia właśnie w tą stronę ;)))
OdpowiedzUsuńPostawa prawidłowa ; )
OdpowiedzUsuńCzuję, że kierujesz się swoimi podobnie:D.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że kurczak!!! Aż mi ślinka leci jak go widzę, ugryzłabym... :PPP:DDD
OdpowiedzUsuńTaaaak , brr, aż mi ciarki po plecach chodzą brr. :P::DDDDD
OdpowiedzUsuńOczywiście ; ) Gdyby było inaczej, zwariowałabym w tym świecie ;D
OdpowiedzUsuńGrey byłby zachwycony Twoją reakcją. :P
OdpowiedzUsuńMoże i by był, ale i tak wybrałby Ciebie, Anno :P:DDD
OdpowiedzUsuńHmm, swoją drogą zastanawiam się czy jeszcze ktoś normalny się w nim zachował, ale musiałabym określić co słowo "normalny" dla mnie znaczy, a to już ciężki orzech do zgryzienia ;).
OdpowiedzUsuńW moim subiektywnym odczuciu, to ja jestem "normalna", chociaż reszta społeczeństwa raczej nie powiela tego punktu widzenia ;)
OdpowiedzUsuńNo i czasami już nie można sobie wyobrazić bohatera takim jakiego chcemy, bo jest nam to z góry narzucone. Gorzej być nie może, jeśli chodzi o okładki.
OdpowiedzUsuńTak, często w tych młodzieżówkach są takie wymuskane postacie na okładce, bleee.
OdpowiedzUsuńU mnie jest dość podobnie:)) Co tam oni wiedzą, prawda? Nie znają się i już :P.
OdpowiedzUsuńZacznijmy od tego, że w młodzieżówce i bohaterowie są wymuskani i trochę tacy nierealni (jeśli można to powiedzieć o bohaterach ksiażki) więc czego ambitnego spodziewać się po okładce?
OdpowiedzUsuńHehe ja romansująca XD moim zdaniem najpiękniejsze okładki maja książki: delirium, upadli i ciemność przed świtem
OdpowiedzUsuń