Na wstępie mojego pierwszego
wpisu na Dyskusyje pragnę wszystkich
gorąco powitać! J
Ci z was, którzy już troszkę mnie
znają i odwiedzają mój blog, na pewno wiedzą, że jednym z moich ulubionych pisarzy jest nie kto inny, jak sam Stephen King. Dlatego w
projekcie, który stworzyłam wspólnie z Martą, Basią, Minerwą i Edytą,
zdecydowałam się objąć pieczę nad dyskusjami związanymi z życiem i twórczością
tego pisarza.
Nie przeczytałam jeszcze wszystkich
jego książek, ale wiele tytułów już za mną. Mogę poszczycić się także okazałą
kolekcją książek Kinga, która aktualnie zawiera wszystkie polskie wydania.
Brakuje tylko wyczekiwanej przeze mnie i przez całą rzeszę fanów nowości pt.
„Doktor Sen”. J
Premiera już niebawem, bo (jeśli
nic się nie zmieni) 24 września. Można śmiało powiedzieć, że zrobił sobie tym
urodzinowy prezent, bowiem nasz Mistrz 21 września (czyli już jutro) kończy 66
lat!
Kto by pomyślał, że noworodek
przychodzący na świat w Portland (Stany Zjednoczone) w roku 1947 zostanie jednym z najsławniejszych pisarzy świata (i najlepiej
zarabiających, trzeba dodać). Doświadczenie literackie zaczął zdobywać
stosunkowo wcześnie i już w wieku kilkunastu lat napisał swoją pierwszą powieść pt. „Getting it On”,
którą zdecydował się wydać (pod pseudonimem Richard Bachman) dopiero po
sukcesie „Carrie”. Zastanawiacie się, o czym ja piszę? Myślicie: Przecież King
nie ma takiego tytułu w swoim dorobku. Owszem – ma. J Tyle, że wydał ją pod
zmienionym tytułem, mianowicie „Rage”. Tak, tak… to ta książka ze złą sławą, bo
przecież… A nieee, o tym Wam dziś nie opowiem.
Co było potem? Pasmo znaczących
sukcesów, choć nie zawsze pod znakiem wyśmienitych utworów Mistrza. Choć sama
uważam się za jego fankę, to nie mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że
uwielbiam każdą z jego książek. Wyjątkowo nie przypadła mi do gustu… Nie, no
przecież o tym też Wam dziś nie będę smęcić.
O ile na polu zawodowym Kingowi
wiodło się przez większość czasu całkiem dobrze, to nie można tego samego
powiedzieć o życiu prywatnym pisarza. Niewiele brakowało, a lista jego książek
zamknęłaby się na niedokończonym „Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika”. Latem
1999 roku miał poważny wypadek, który skutkował długim pobytem w szpitalu, a
następnie jeszcze dłuższą rekonwalescencją. Pisarz nie prezentował się wtedy
najlepiej, co widać na poniższym zdjęciu…
Zaraz, zaraz! Przecież i nie o
tym powinnam mówić (pisać). To może o tym, że King mimo swojego dojrzałego
wieku nie traci zapału do pisania – nie wiem jak Was, ale mnie bardzo to
cieszy… J
Już lada moment pojawi się „Doktor Sen”, w przyszłym roku „Mister Mercedes”, a
jeszcze później „Revival”. Fani kinowych obrazów też się nie zawiodą, bowiem
powoli nadchodzi premiera nowej ekranizacji „Carrie”. Jak myślicie, czy
młodziutka Chloë Grace Moretz dorówna Sissy Spacek, która zagrała Carrie w 1976
roku? No cóż, ja uważam, że…
Nie! Nie jestem w stanie zdecydować
się na żaden temat. Tyle mam ich w głowie. Więc… może Wy mi pomożecie dokonać
wyboru? Chcielibyście porozmawiać o „Rage”? Może o „Lśnieniu” z racji premiery powieści „Doktor Sen”? Może o „Carrie”? A może o
czymś zupełnie innym, ale związanym z pisarzem? Czekam z niecierpliwością na
Wasze propozycje i… do zobaczenia już niebawem!
Ewa
Oj obawiam się że niewiele wiem o tym autorze , wieki temu czytałam jedynie Carrie i Łowcę snów i troszkę zatarły się już one w mej pamięci :) Wciąż przymierzam się do Zielonej Mili .
OdpowiedzUsuńCo do ekranizacji Carrie to ze zdziwieniem przyjęłam informacje o nowej wersji ( ostatnio nie jestem na bieżąco, oj nie jestem ) widziałam zwiastun - może być ciekawie , zachęca mnie Julianne Moore w roli nawiedzonej matki .
Może symbolicznie oraz przy okazji z racji nowej odsłony filmu to może właśnie rozpocząć od Carrie :)
Pozdrawiam :)
Świetny tekst Ewuniu xxx. Chociaż zostawiasz więcej pytań niż odpowiedzi, ale o to przecież tutaj właśnie chodzi, prawda? Ja czekam z niecierpliwością na nową adaptację filmową "Carrie". Tej młodej aktorki wcale nie jestem ciekawa, bardziej jej szurniętej matki, którą gra przewspaniała Julianne Moore i dzięki której wiem, że ten film nie będzie klapą! Bo jednak nie sądzę żeby dorównał temu pierwszemu z lat 70tych.
OdpowiedzUsuńNie zawsze gra dobrej aktorki/aktora ratuje film... W ekranizacji jednego z opowiadań Kinga ("Cadillac Dolana" ) grał Christian Slater, i mimo że grał świetnie to i tak film był wg mnie klapą. A opowiadanie zaś przednie! Zobaczymy jak będzie z "Carrie". :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Slatera. Tak, masz rację aktorka nie uratuje filmu, ale ja tak lubię tą rudą babeczkę Moore żeż to szok:P. A jaka jest Twoja ulubiona ekranizacja Kinga? I mam jeszcze tyle pytań o ulubione powieści. Jak w tej piosence leciało:
OdpowiedzUsuńTell me more, tell me more :):D
Ulubiona? Tak jak i z powieściami - wybrać trudno. :) Na pewno "Zielona mila" i "Skazani na Shawshank". Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie ekranizacja "Mgły", bo wg mnie...przerosła oryginał. :D Znacznie lepsze zakończenie niż w opowiadaniu. :) No a najwyższe noty należą się..."Lśnieniu". :) Nicholson rozkłada na łopatki... :)
OdpowiedzUsuńKinga znam, ale czytała go dawno, więc dobrze sobie będzie odświeżyć sobie pamięć :) Nawet ostatnio postanowiłam sięgnąć raz jeszcze po "Mroczną wieżę", czyli Kinga w wydaniu fantastycznym :D
OdpowiedzUsuńEwo, ja nie wiedziałam o tym jego pierwszym opowiadaniu! No, ale nie jest też taką fanką Kinga jak ty :)
I szczerze, poczyta o wszystkim, ale "Rage" („Getting it On”) mnie zaintrygowało :)
OdpowiedzUsuńNapisałaś "Lśnienienie", a ja od razu mam przed oczami Nicholson i od razu dostaję gęsiej skórki!
OdpowiedzUsuńA widzisz - King zaczął wcześniej niżby mogło się wielu wydawać. :) Szkoda tylko, że "Rage" w oryginale jest niemal nie do zdobycia. Czasem widywałam oferty na Ebay'u, ale cena sięgała nawet 400 dolarów...
OdpowiedzUsuńOk, propozycja odnotowana. :)
OdpowiedzUsuńWcale mnie to nie dziwi... Jack potrafił je w tym filmie wywołać... :)
OdpowiedzUsuńpopieram Ewę! Dalia, zacznij od "Zielonej mili" :) Sądzę, że nie sposób nie polubić tej powieści.
OdpowiedzUsuńNiektórzy uważają ją za nudną...Są gusta i guściki. :)
OdpowiedzUsuńNoooo widzę, że 400 dolarów to już stanowczo za mało... Teraz widzę "Rage" za jedyne...749... :) Mówię tu o wydaniu, gdzie "Rage" nie występuje w zbiorze nowel tylko jako jeden i jedyny tytuł.
OdpowiedzUsuńNo, właśnie ja mam takie mieszane odczucia odnośnie tej książki. Niby jest w niej coś, co przyciąga, napisana całkiem zgrabnie, ale tez jakby w niej czegoś brakowało
OdpowiedzUsuńJak zawsze :)
OdpowiedzUsuńAle dla mnie to trudne wyobrazić sobie, że komuś się jednak nie spodoba "Zielona mila". No, chyba, że ktoś zupełnie nie przepada za tym gatunkiem literatury, za takimi klimatami.
Ale ja co innego miałam na myśli :) Carrie już czytałam - dawno bo dawno ale zawsze..to była propozycja odnośnie pytanka , jaki temat do dyskusji na początek :) :) Może Carrie tak symbolicznie , można by rzec nomen omen: początek kariery pisarskiej Kinga i początek nowego miejsca wirtualnych spotkań ,oby w dalszej drodze tak spektakularny jak wspomniana kariera pisarza
OdpowiedzUsuńa Zielona Mila swoją drogą , zawsze mi się wydawało ze to taka strasznie smutna książka i dlatego trudno było mi się za nią zabrać ale zmieniłam zdanie i mam ją już na półce przeznaczoną do przeczytania na ten rok :)
ps. słonko mi ładnie zagląda przez okno , przesyłam promyczek :)
może Wy mi pomożecie dokonać
wyboru? Chcielibyście porozmawiać o „Rage”? Może o „Lśnieniu” z
racji premiery powieści „Doktor Sen”? Może o „Carrie”? - See more at:
http://dyskusyje.blogspot.com/2013/09/przedwczesne-happy-birthday-mr-king.html#disqus_thread
może Wy mi pomożecie dokonać
wyboru? Chcielibyście porozmawiać o „Rage”? Może o „Lśnieniu” z
racji premiery powieści „Doktor Sen”? Może o „Carrie”? - See more at:
http://dyskusyje.blogspot.com/2013/09/przedwczesne-happy-birthday-mr-king.html#disqus_thread
Ja pokochałam autora po przeczytaniu dwóch jego książek. Powoli poznaję dogłębniej jego twórczość. Teraz czeka na mnie "Lśnienie". Ja jednak w aspekcie tego autora zastanawiam się nad czymś innym i tutaj pytanie do drogich komentatorów. Jak postrzegacie Kinga jako autora? Wszyscy mamy go za mistrza grozy, ale czy to nie za wąska szufladka dla kogoś, kto pisał już np. fantastykę? jak myślicie?
OdpowiedzUsuńJestem dobrej myśli, jak już wspomniałam myślałam że to zbyt smutna dla mnie opowieść ( a ja takich nie lubię, bo za bardzo się wczuwam i przeżywam i cóż z tego że są piękne jak ja doła potem łapię ) ale przyznam ze tak w odwrotnej kolejności niż zwykle obejrzałam najpierw film i już się nie lękam łez :) :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
A tu mnie masz , zawsze ciekawiły mnie " zakazane książki czy filmy " , bardzo ładnie budujesz napięcie - czekam na wyjaśnienie :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie , ja też obejrzę ze względu na Julianne Moore :)
OdpowiedzUsuńa ja jej nie widziałam...najpierw książka, a co do mnie to Rage wydaje mi się ciekawym tematem
OdpowiedzUsuńnie wiem jak można ją uznać za nudną!! tak tyle się dzieje i nie chodzi o akcję ale o bohaterów to właśnie ona sprawiła że zakochałam się w twórczości Kinga i mimo nieciekawych wrażeń po Roku Wilkołaka...czytam dalej...przede mną teraz Ręka Mistrza i to od dziś! bo Dolores zostawiłam niestety...najpierw książki biblioteczne...choć już planuję zakup Ręki Mistrza;p bo już sam początek wciąga;)
OdpowiedzUsuńJa także pozdrawiam a jeśli spodoba Ci się Zielona Mila to "Skazani na Shawshank" powinni być następni w kolejności bo to także miód na moje serce. Mnie do tej pory trzyma po "Wielkim Marszu"....nadal jestem w szoku i jestem "oczarowana" tą książką jeśli takiego słowa można użyć bo jest dość przerażająca w swojej prostocie, ale tam przeraża nie potwór z szafy a znieczulica ludzka! pozdrr
OdpowiedzUsuń"Stukostrachy" chyba z miesiąc czytałam - okropna książka!!! Fabuła mnie nie zainteresowała, postaci nienawidziłam...Stanowczo źle ją wspominam.
OdpowiedzUsuńNie martw się! Ja też zawsze mocno przeżywam czytane książki, niektóre siedzą we mnie latami. Ale moim zdaniem to piękne, że można tak odczuwać, to wzbogaca, choć bywa trudne i jak napisałaś wywołuje doła. "Zielona mila" porusza człowieka, dotyka głęboko okrytych uczuć, zalewa emocjami, ale na końcu przychodzi oczyszczenie :) Ja tak miałam! :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie jestem ciekawa powieści "Rage". Chciałabym ją kiedyś przeczytać, ale, jak wiadomo, w Polsce nie została wydana :(
OdpowiedzUsuńJednak ja nadal postrzegam Kinga jako mistrza grozy, mimo że zachodził na pole innych gatunków - jednak przecież w tym pierwszym jest najlepszy :)
OdpowiedzUsuńA może po prostu ankieta gdzieś z boku z kilkoma propozycjami? Chyba tak będzie najłatwiej:) Ej, chciałabym zobaczyć całą Twoją kolekcję :D Ja przeczytałam ponad 30 książek Kinga, z czego 18 mam w domu + 19. będzie "Doktor sen", z czego też kilka wydań mam kieszonkowych i chciałabym mieć ich "normalne" wersje...I nowe wydania Mrocznej Wieży z Albatrosa - akurat im wyszły, czego nie można powiedzieć o kilku innych pozycjach, bo na te okładki nie da się patrzeć :) "Rolanda" czytałam trzy razy już. I do tej pory nie zabrałam się za drugą część Mrocznej Wieży, jak tak dalej pójdzie, to "Rolanda" przeczytam po raz czwarty...:) Co do ekranizacji "Carrie" - nie podobała mi się, zwłaszcza koniec :( Obawiam się nowej wersji, jestem na nią napalona jak szczerbaty na suchary, więc też obawiam się rozczarowania. Ogólnie również możemy porozmawiać o różnych Kingowych ekranizacjach, czy to opowiadań czy powieści, ja gorąco polecam ekranizację "Zdolnego ucznia" - "Uczeń szatana" :>
OdpowiedzUsuńPS Paulina kiedyś rozsyłała po mailach nieoficjalne polskie tłumaczenie Rage, więc lepszy rydz niż nic...:)
ooo a czy ja mogłabym też je dostać???
OdpowiedzUsuńa co do pomysłów na tematy to myślę że porównanie książek z ekranizacją może być dobrym pomysłem;))
OdpowiedzUsuńJuż go szukam na mailu i proszę o Twojego :) Ewentualnie też można znaleźć na chomiku :)
OdpowiedzUsuńZakazany owoc smakuje najbardziej zatem jestem bardzo ciekawa tego wątku :) Co do samego autora to zaczęłam z nim przygodę w tym roku, do tej pory przeczytałam 5 książek (6 aktualnie się czyta) jego autorstwa. Większość tomów dotyczy cyklu "Mrocznej wieży" i mogę śmiało powiedzieć, że całkowicie rozumiem łatkę, która ma przypiętą tyczy się to określenia "mistrz słowa", facet ma nieprawdopodobny zasób słów i chyba nigdy mu się nie kończą :D do tego opisy jakie stosuje, doskonale obrazują daną historię. Co do Twojego tekstu, to kurcze tyle pytań zostawiłaś otwartych, że ... różne myśli kołaczą się po głowie, ale liczę, że poznam odpowiedzi na te pytania :) To tyle, bo się rozpisałam... :)
OdpowiedzUsuńdziękuję! martach@onet.eu
OdpowiedzUsuńKing prosił, żeby jej nie czytać. Coś musi być na rzeczy ;D Podobno autor nie chce promować złych wzorców jakie ta książka ze sobą niesie, ale tylko tak słyszałem, więc nie wiem na 100 procent ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam tylko jego serię fantasy oraz Dallas'63, moja córka namiętnie się zaczytuje i potem straszy mnie opowieściami;)
OdpowiedzUsuńNa podstawie "Colorado Kida" leci chyba teraz jakiś serial.
OdpowiedzUsuńEkranizacja w której pisarz wydaje swoje dzieło, a później jakiś tajemniczy gość oskarża go o plagiat. Kojarzy ktoś czy to było oparte na prozie Kinga?
Film to "Sekretne okno" z Deppem, a jest na podstawie opowiadania "Tajemniczy ogród" :)
OdpowiedzUsuńa jak podobała ci się seria fantasy??
OdpowiedzUsuńaaa! to widziałam ale muszę się przyznać że mało pamiętam
OdpowiedzUsuńTo poszukam na chomiku, choć z kingiem to tam jest dość cieniutko:(
OdpowiedzUsuńO to, to, dokładnie to mi przyszło do głowy. Nie pamiętam nic oprócz poczatkowych scen, ale tak mi się wydawało, że ten film miał coś wspólnego z Kingiem.
OdpowiedzUsuńjakby co to podaję i swój: pelc.barbara@wp.pl :)
OdpowiedzUsuńPodobała mi się, tomy były różnorodne i nierówne, ale ogólnie czytało się dobrze:)
OdpowiedzUsuńkoniecznie!
OdpowiedzUsuńO, spotkałam koleżankę od Julianne:)
OdpowiedzUsuńZielona Mila jest świetna, nigdy nudna!
OdpowiedzUsuńEwcia może zrobimy listę z najczęściej komentującymi osobami (minus nasza 5tka), co myślicie?
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, pomysł na ankietę z lewej strony jest świetny!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTą listę, co my z Ewą mamy, z ikonkami osób.
OdpowiedzUsuńCzytałem że to taki western-fantasy i swego czasu strasznie się na ten cykl nakręciłem. Szkoda że z jeo bibliotekową dostępnością było różnie :(
OdpowiedzUsuńSwego czasu nawet z kupnem było ciężko. Teraz jest już ciut lepiej, bo wznowienia są. :)
OdpowiedzUsuńA celowo to zrobiłam, celowo... :) By zobaczyć co Was najmocniej zainteresuje. :) Wasze propozycje tez mile widziane oczywiście. :D
OdpowiedzUsuńPoważnie "Carrie" z 76ego Ci się nie podobała?:) Sissy Spacek w roli głównej też nie? :) Ja się obawiam tej nowej wersji...Nie wiem czy ta młoda dziewuszka (przepraszam urażonych fanów) podoła zadaniu... :)
OdpowiedzUsuńPostaram się dokładniej obfotografować moją Kingową kolekcję i ją tu kiedyś pokazać. :)
Dzięki za wszelkie pomysły, sugestie, propozycje - są mi na wagę złota. :)
Jak pisały dziewczyny wyżej, można znaleźć nieoficjalne tłumaczenie. :)
OdpowiedzUsuńNie zawsze tej grozy jest u niego tyle, by można go w kółko tak nazywać moim zdaniem. "Mistrz" tak, ale "grozy" - nie zawsze... :)
OdpowiedzUsuńO ankiecie pomyślimy. :)
OdpowiedzUsuńNie widzę przeszkód Basiu. :)
OdpowiedzUsuńNa podstawie "Colorado Kid" powstał serial "Haven", ale o nim się nie wypowiem, bo nie oglądałam jeszcze.
OdpowiedzUsuńtak! ja mam 1 i 4 ostatnie części!
OdpowiedzUsuńale podobno występuje tam sporo stworów i nadprzyrodzonych istot...przeskoki w czasie więc dla mnie to może być rewelacja
OdpowiedzUsuńniech tylko uporam się ze stosami z biblioteki i wezmę się za to co mam w domu!!
Wiem, wiem. :) Ja miałam na myśli to byś wybrała najpierw "Zieloną milę" potem "Carrie" mając taki wybór. :)
OdpowiedzUsuńja chyba widziałam i zapowiadał się świetnie ale go w pewnym momencie urwali
OdpowiedzUsuńTak! Do tego ten realizm... W dobie Big Brothera to naprawdę jest możliwe...brrr...
OdpowiedzUsuńStosy z biblioteki powiekszają się samoczynnie. To chyba ich naturalna właściwość. Nie da się z nimi uporać :)
OdpowiedzUsuńHehe kolega zapewne dobrze wie, ale kolega niech nie zdradza więcej. :) Będzie temat na jeden z wpisów. :)
OdpowiedzUsuńHmm. Mister King. Sama jestem dość wierna czytelniczką i czekam na Doktora Sen. Teraz zabieram się za "Cmętarz zwieżąt" a moja przyjaciółka wiernie podąża za bohaterem "Mrocznej wieży". King ma to do siebie, ze trzeba lubić czytać opisy, bo 3/4 książki czyta się tak leniwie, a na tej ostatniej prostej, to jak każą na chwilę przerwać czytanie by coś zrobić, to samemu ma się ochotę kogoś zabić. Najgorszą moim zdaniem książką, jaką King wydał były "Stukostrachy" za to o tytuł najlepszej rywalizuje dość sporo tytułów. Ja jestem ciekawa jak ty to oceniasz, a także co masz do powiedzenia na temat "Rage" o którym istnieniu dowiedziałam się właśnie teraz, ale już wiem, że ciężko tę książkę spotkać. Co do Carrie... Książkę polubiłam, za to film średnio przypadł mi do gustu. Za to bardzo podobała mi się ekranizacja Misery, choć oczywiście książka była lepsza.
OdpowiedzUsuńJeśli dobrze myślę to mówicie o serii "Mroczna wieża" (jesli nie to proszę mnie poprawić), a o tej serii wiem tyle, że naprawdę wciąga, bo moja przyjaciółka czyta to namiętnie i w zaskakującym tempie, co świadczy dużo, bo ona czyta Kinga "na dwa razy". A co do stosów z biblioteki....Jak można wejść do biblioteki i wyjść bez kolejnej książki? Tak się nie da, te książki wręcz wołają, by je wziąć do domu i przeczytać!
OdpowiedzUsuńNajgorszy był według mnie "Rok Wilkołaka", ale to może dlatego, że nie czytałem "Stukostrachów" ;)
OdpowiedzUsuńEwcia, tu jest discus, więc chyba nic z tego, spróbuję.
OdpowiedzUsuńMam tak samo
OdpowiedzUsuńNo to czuję się wielce zaintrygowana tym Wielkim Marszem, " Mroczna, alegoryczna wizja przyszłości " jak czytam w opisie ...hmmm
OdpowiedzUsuńSkazanych na Shawshank widziałam jedynie w wersji filmowej i przyznam że bardzo mi się podobał :)
Fakt ale dostalam od brata i męża kilka fajnych sztuk wiec :D
OdpowiedzUsuńTo o tej serii pisaliśmy:D kolejna przychylna opinia
OdpowiedzUsuńTeraz zaczynam Rękę Mistrza:D
OdpowiedzUsuńJestem mniej więcej w połowie Ręki Mistrza. Czemu doba ma tylko 24h?! :D
OdpowiedzUsuńbardzo chętnie o tej zakazanej poczytam :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie dla Julianne warto go zobaczyć! Ale czy będzie tak samo dobry? Troszkę w to wątpie. Mam nadzieję na miłe zaskoczenie :)
OdpowiedzUsuńa ja miałam do Stukostrachów kilka podejść. 4 chyba? Pierwszy raz na początku przygody z Kingiem i zdecydowanie mi się nie podobała. Kolejne razy też. Całkiem niedawno przeczytałam i nie było źle :)
OdpowiedzUsuńWielkiego Marszu nie czytałam. A Zielona Mila i Skazani na Shawshank uwielbiam. Kilka razy czytałam, kilka razy oglądałam ekranizacje. Za każdym razem wywołują duuużo emocji u mnie.
OdpowiedzUsuńAhh, też to miałem przy lekturze tej książki :D Świetnie się czyta :)
OdpowiedzUsuńPiękna kolekcja! Gratuluję i zazdroszczę:) Ja w sumie na razie przeczytałam zaledwie kilka książek Kinga, ale pracuję nad tym, by to zmienić. Trudno jest mi się przy tak skromnym doświadczeniu wypowiadać na temat jego twórczości, ale spróbuję:)
OdpowiedzUsuńRęka Mistrza już za mną, ale wspominam ją bardzo dobrze - kawałek świetnej literatury!
OdpowiedzUsuńTo tylko część kolekcji. :) Ta widoczna na górnym banerku. :) A na dyskutowanie o Kingu nigdy nie ma się za mało doświadczenia w tym zakresie. :)
OdpowiedzUsuń"Cmętarz zwieżąt" bardzo lubię, ma swój...magiczny klimat. :) "Stukostrachów" wiele osob nie lubi, dlatego ja lekturę tej książki odkładam na daaalekie potem. :) Gdy w filmie zagra Kathy Bates to musi być dobry.... :)
OdpowiedzUsuńTo pocieszające co piszesz o Chloe - oby tak było, że się postara i nie zmarnuje filmu... :)
OdpowiedzUsuńJedna z jego najlepszych książek - zdecydowanie! :)
OdpowiedzUsuńA ja ,,Ręki mistrza" nie czytałam, diabli wiedzą jak, ale ten tytuł gdzieś mi umknął. Skoro polecacie, to już wiem, po jaki tytuł sięgnę niedługo ;) Mam nadzieję, że się nie przejadę tak, jak na ,,Pod kopułą" - oj tam ilość stron nie poszła w jakość ;/
OdpowiedzUsuńCo Ty gadasz? "Pod kopułą" według mnie jest jedną z tych lepszych książek Kinga. Mi się bardzo podobało - zakończenie strasznie lipne, ale ksiązka czytała się bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuń[zaznaczam, to tylko moje odczucia ;)] Nie wiem - ja się jakoś nie mogłam przekonać. Pomysł miał rewelacyjny, ale wykonanie już nie bardzo... Po pierwsze: niektóre opisy były niepotrzebne i rozwlekłe aż do bólu zębów. Po drugie: bohaterowie w większości czarno-biali - jak mamy złego, to jest gorszy od samego Szatana, a jak mamy dobrego, to jest szlachetny i zdroworozsądkowy nawet w najbardziej drastycznej sytuacji. I ta przewidywalność - nie uświadczyłam zbyt wielu zwrotów akcji, a wszystko toczyło się utartym torem.
OdpowiedzUsuńno i po któreśtam: zakończenie nie wyszło Kingowi totalnie. To tomiszcze można by ciachnąć w ilości stron.
Może i patrzyłabym łaskawiej na ten tytuł, gdyby był to debiut. Ale to King i niestety nie da spojrzeć łaskawiej. Patrzę przez pryzmat jego innych powieści i widzę, że on potrafi o wiele więcej ;)
Oj, wciąga, wciąga! Czytałam ja lata świetle temu :P, ale mam zamiar niedługo ponownie do niej wrócić i sprawdzić, czy ponownie mnie wcięgnie.
OdpowiedzUsuńTo i ja dorzucę swój mail :) spod.poduszki@gmail.com
OdpowiedzUsuńJa się z Tobą zgodzę, bo choć "Pod kopułą" zła nie jest, to faktycznie do ideału sporo jej brakuje. Nie należy do moich ulubionych. Z "Ręką mistrza" jest o niebo lepiej... :)
OdpowiedzUsuńTak, przylgnęło do niego określenie Mistrz grozy, ale ja zgadzam się z Ewą, że u Kinga wcale nie ma tak dużo tej grozy. Kinga ma wyobraźnię i potrafi swoje imaginacje ubrać w bardzo pociagające słowa. O! Mistrz słowa lepiej do niego pasuje :)
OdpowiedzUsuńTak! Pod "Mistrzem słowa" podpisuję się rekami i nogami. ;)
OdpowiedzUsuńPrawda? On potrafi tak coś opisać, że aż człowieka coś w środku aż telepie. Przepraszam, nie wiem, jak to lepiej określić :) Pisze bardzo sugestywnie, wie jak manipulować słowami, żeby wywołać u odbiorcy silną reakcję
OdpowiedzUsuńCzytałam obie - Rok wilkołaka jest gorszy :) Tylko jeśli wziąć pod uwagę fakt, że pierwotnie nie miał być wydany w formie książkowej...
OdpowiedzUsuńSerce mi rośnie, kiedy czytam takie opinie :D
OdpowiedzUsuńSama Sissy mi się podobała, ale jakoś tak całościowo film - nie za bardzo :)
OdpowiedzUsuńPiękne, przepiękne kolekcje mają na stephenking.pl :)
Poszło do wszystkich!
OdpowiedzUsuńWidziałam... To co oni tam mają...Kosmos po prostu. :)
OdpowiedzUsuńMnie film bardziej trzymał w napięciu niż opowiadanie :D
OdpowiedzUsuńDo takiego pokoju udawałabym się, aby się odstresować, tyle dobra :)
OdpowiedzUsuńDla mnie wizyta w takim pokoju to niemal jak wycieczka do muzeum.... ;) Tyle pięknych okazów, których nawet bałabym się dotknąć. ;)
OdpowiedzUsuńTe kolekcje to prawdziwy kosmiczny kosmos *.* i jaka motywacja do powiększania własnych zbiorów ;)
OdpowiedzUsuńHa, z tym też się zgodzę - King potrafi operować słowem i budować klimat; zarówno ,,Mistrz grozy" jak i ,,Mistrz słowa" są adekwatne do określenia autora, tak mi się przynajmniej wydaje ;)
OdpowiedzUsuńCudnie dziękuję Skrzacie - jesteś wielki:D
OdpowiedzUsuńTo czemu nie strzeliłaś ogromnej foty wszystkich? Chciałabym TO zobaczyć:)
OdpowiedzUsuńJa czytałam kupę lat temu i mam, a tytuł inny "Smętarz dla zwierzaków":) Wtedy mi się dość ciężko to czytało, ale jak ja się bałam, o cholerka:D
OdpowiedzUsuńA ja chciałam zacząć od "Roku Wilkołaka", bo taki... krótki:) Stukostrachy też sobie ostatnio kupiłam w antykwariacie za 6zł - wersję kieszonkową:P
OdpowiedzUsuńTen Rage już mi skrzat podesłał na maila, no no no, bardzo jestem go ciekawa!
OdpowiedzUsuńChyba jestem zacofana - ale czy mówiąc o serii fantasy, macie na myśli "Mroczną wieżę"?
OdpowiedzUsuńTo i Rękę mistrza miałam ostatnio w jednym antykwariacie i nie kupiłam, bo mi kurczaki zabrakło pieniędzy - serce me krwawi...
OdpowiedzUsuńoj, to już na niego czekam!
OdpowiedzUsuńTak, ten z lat 70tych, to dopiero było coś, wielkie łał! Troszkę denerwuje mnie, że ten nowy film tak uwspółcześnili, komórki, tampony, itp. i ta młoda dziewczyna w tych czasach także miałaby nie wiedzieć nic o menstruacji. Troszkę dziwne, ciekawe jak to przedstawią.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie pisze wszystkiego na równym poziomie, ale w sumie co się dziwić, prawda? Każdy pomysł jest inny i nikogo nigdy nie zadowolisz tak samo. Nawet my potrafimy pisać nasze opinie o książkach raz lepiej, raz gorzej. Król też ma do tego prawo:)
OdpowiedzUsuńTeż muszę koniecznie przeczytać "Wielki marsz". Cieszę się bo zabiorę się za niego niedługo:) Już czeka z utęsknieniem na mnie na półeczce:)
OdpowiedzUsuńBasiu wszystko w swoim czasie ewa nam dawkuje;P
OdpowiedzUsuńżebyśmy nie zzieleniały z zazdrości;DDDDD
Basiu raczej "Rok..." nie przypadnie Ci do gustu ale jak chcesz...z krótszych przeczytaj koniecznie Wielki Marsz czy Misery
OdpowiedzUsuńtak!!
OdpowiedzUsuńa ja jestem na 151;P
OdpowiedzUsuńooo a ja nie widziałam jakiś pościk o tym kiedyś??
OdpowiedzUsuńWielki Marsz to jest to...niedawno przeczytałam i opisałam go minęły ile ? 2 miesiące a ja nadal przeżywam;PP
OdpowiedzUsuńbrrr....x2 ;DDD
OdpowiedzUsuńto nadal moja ulubiona jego powieść!! a mam za sobą już chyba z 8...a czytałaś Ewuś "Komórkę"??
Hehe, co za dużo to niezdrowo. ;)
OdpowiedzUsuńBasiu, "Rok...", "Stukostrachy" i "Colorado Kid" - na końcu. :)
OdpowiedzUsuńCzytaj, ale przymknij oko na stronę techniczną, bo jak wiesz to amatorskie tłumaczenie. :)
OdpowiedzUsuń"Komórkę" czytałam i dla mnie jest jedną ze słabszych jego książek. Nie porwała mnie, nie zaintrygowała... Ale wielu osobom się podoba. :)
OdpowiedzUsuńJa nie czytałam i w sumie nie wiem o czym jest:P ale widziałam rewelacyjny film o tym tytule.. to Kinga?
OdpowiedzUsuń"Komórka" Kinga nie była jeszcze zekranizowana a opowiada o dziwnym zjawisku, w którym ludzie po odebraniu telefonu kom. wpadają w dziwny i niebezpieczny stan. To "coś" z telefonu wzbudza w nich agresje, ludzie się mordują itd. :)
OdpowiedzUsuńtak, domyślam się:) Strasznie jestem ciekawa.
OdpowiedzUsuńOdkryłem dziś, że mam zaszczyt obchodzić urodziny tego samego dnia co Stephen King. Dawno nie byłem z siebie tak dumny :P
OdpowiedzUsuńJa nie miałam okazji czytać "roku wilkołaka" bo (możecie mnie zniszczyć) nie podoba mi się tytuł. A z "Colorado Kid" się jeszcze nie spotkałam, więc u mnie najgorsze są "Stukostrachy". Jeszcze jakoś zawiodłam się na "Miasteczku Salem". Oczekiwałam czegoś większego, ale wtedy to był początek mojej przygody z Kingiem, więc najprawdopodobniej nie byłam gotowa na jego styl i nie doceniłam wszystkiego.
OdpowiedzUsuńBasiu mogłabyś i mi podesłać Rage?
OdpowiedzUsuńmój mail: sahrina13@onet.eu
Widze, że mamy podobne odczucia :) W tych internetach tyle bliźniaczych dusz :3
OdpowiedzUsuńJa tam myślę, ze po prostu jego nazwisko zobowiązuje :3
OdpowiedzUsuńOoo... to wszystkiego najlepszego!! :D
OdpowiedzUsuńW takim razie będę musiała poszukać, obojętnie czy po polsku, czy po angielsku :) Chociaż przyznam się bez bicia, że wolałabym wersję papierową ;)
OdpowiedzUsuńPewnie, już podsyłam, Tobie i Edycie.
OdpowiedzUsuń100 lat, a nawet i 200. Jak lubisz Kinga, to pewnie masz banana na twarzy:D
OdpowiedzUsuńBo ja wiem? Tak to bym zemdlała, padła na twarz, podźwignęła się i dawaj latać po sklepach, bo zazdrość przecież nie pozwala tylko się patrzeć:D
OdpowiedzUsuń"Colorado" nie mam. Jak przeczytam "Wielki marsz" na Twój weekend z Czytelnią, to zacznę czytać w kolejności, w jakiej on pisał swoje powieści i tyle.
OdpowiedzUsuńKing i ja to dwie osoby, które lubię najbardziej, więc fajnie się zgraliśmy :P
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) Na poczatek muszę pozbyć się przeziębienia :P
OdpowiedzUsuńhaha, śmieszny jesteś:) Udanych urodzin, serdeczności.
OdpowiedzUsuńEwuniu gratuluję wygranej u cyrysi!!!!
OdpowiedzUsuńhttp://cyrysia.blogspot.com/2013/09/wyniki-konkursu-z-ksiazka-umys-w-ogniu.html?showComment=1379801489564#c6939298180020755507
O kurczę, ale farciarz! :) Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńDzięki Basieńko! :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę kolekcji, bo sama lubię Kinga
OdpowiedzUsuńZazwyczaj unikałam sławnych książek i znanych pisarzy, ale kiedy w końcu poznałam Kinga - za sprawą "Lśnienia" - przepadłam. Zakochałam się w jego twórczości i mam nadzieję, że uda mi się zebrać całą kolekcję jego dzieł. Słyszałam o "Rage", czytałam też "Carrie". Ale zdecydowana większość dzieł Króla jest jeszcze przede mną. :)
OdpowiedzUsuńLukaszlucky, rozbawiły mnie Twoje komentarze. :D
OdpowiedzUsuńAle jak wspaniale rozpoczęłaś swoją przygodę z Kingiem! Od "Lśnienia"! Nie dziwię się, że po jego przeczytaniu zapragnęłaś więcej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
OdpowiedzUsuńOoo, spóźnione życzenia - życzeń co prawda składać nie umiem, nigdy mi nie wychodzą i kończy się na wszystkiego najlepszego, ale wiesz, takiego najnajnaj;) Jak urodziny, to procenty. I pod kocyk z nimi. Wygrzać się. :)
OdpowiedzUsuńA ja miałabym ochotę porozmawiać o Wielkim Marszu.... Spoiler!
OdpowiedzUsuńCi którzy czytali - jak Waszym zdaniem zakończyła się książka? Co stało się z głównym bohaterem na końcu
hahaha! tak sama wpadam w szał jak widzę nowe książki!!
OdpowiedzUsuńjuż skończona - RM;D niedługo się o niej rozpisze...niepokojąca to jest dobre słowo dla tej książki;))
OdpowiedzUsuńjak każdy! mnie czasem denerwuje, że chciałabym przeczytać jakąś książkę a tu nie ma wznowień, nie ma w księgarniach, nie ma u mnie w bibliotece no i czasem nie ma po polsku....
OdpowiedzUsuńto na pewnie nie o tym był ten film...a szkoda bo dla mnie był świetny...z Chrisem Evansem;)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że nie miałam zastrzeżeń do zakończenia. Odpowiadało mi to jak książką się zakończyła. :)
OdpowiedzUsuńPięknie! Miło nam Cię gościć na Dyskusyje. :) I życzę Ci by marzenie o kolekcji się spełniło. :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, jeden z lepszych wyborów na początek. :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję. :)
OdpowiedzUsuńDobra odpowiedź, nie ma spoilerowania Marta!!! Nie zgadzam się:D
OdpowiedzUsuńhaha rzeczywiście rok wilkołaka brzmi jakoś... tanio:) A w dobie szaleństwa wampirowego, wilkołakowego i zombiowego, tym bardziej tandetnie.
OdpowiedzUsuńEj, w założeniu spoilerowanie miało być dozwolone. :P
OdpowiedzUsuńhaha, ale ja nie znam tylu książek Kinga, jak np. "Wielki marsz", że aż się roztrzęsę jak niechcący się tu czegoś dowiem:P:D
OdpowiedzUsuńBasiu to nie czytaj;P
OdpowiedzUsuńmnie też i to bardzo ale co z kimś rozmawiam to każdy ma inne zakończenie;PPPPP
OdpowiedzUsuńto jak mam dyskutować? Przecież mogę nie dojrzeć niechcący gdzieś słowa spoiler!
OdpowiedzUsuńBasiu to będę pisać 3 razy spoiler;DDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńDokładnie Basiu! Mam nadzieję, że doczekamy się zdjęcia całej kolekcji ( albo kilku zdjęć, bo nie wiem czy na jednym wszystkie się zmieszczą). :)
OdpowiedzUsuńTo kiedy recenzja? :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, więc rozumiesz moją niechęć. Choć ja raczej użyłabym słowa: tandetnie. Nie mam nic ani do wilkołaków, ani do wampirów, ani o zombie, ale jak setny raz czytam, ze w machinie do ZABIJANIA rodzą się ludzkie uczucia i ta maszyna dostrzega piękno w tej szarej myszce i postanawia się zmienić i jeszcze świeci na słońcu.... NIE. Tego nie da się skomentować, nie dostając przy tym furii/wylewu/załamania nerwowego. Ale teraz połowa książek wydaje mi się być z jednego worka. Nie ma nic wyjątkowego, nic ciekawego, jakby wszystkie dobre pomysły już dawno się skończyły. I za to lubię kryminały. Niby w każdej książce zabijają, ale każdy ma swój pogląd, swój powód, swój styl. I to jest dobre.
OdpowiedzUsuńTak, troszkę się to wszystko przejadło - ładnie żarło i zdechło:P Ostatnio zachwyciłam się Karpowicza "Ościami"/"Ośćmi"??? i dokupiłam "Cud", "Balladyny i romanse" i intensywnie myślę nad innymi. Zakochałam się w Twardochu po "Morfinie", lubie Amelie Nothomb. I uwielbiam rosyjskie klimaty, mam dużo wyzwań przed sobą, więc zapoznam się lepiej z Kingiem, Murakamim, Anne Rice, Zachwyciłam się Lemem i mam sporo Pilipiuka - tego pana dopiero poznam:) Miałam czasy, że zaczytywałam się kryminałami jak wariatka:) Zaczęło się od "Millenium" i tak później poszłoooo:) Ale teraz czytam dość rzadko, w sumie żałuję, ale kurczaki - musze dać szansę innym, prawda? Życie jest tak krótkie;)
OdpowiedzUsuńMilo nam, że tak uważasz i zapraszamy serdecznie. Już jutro kolejny wpis. :)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: zazdroszczę tak ślicznej kolekcji :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że dobrym tematem do dyskusji byłoby Lśnienie i co za tym idzie Doktor sen.
Uważam, ze interesującym tematem do dyskusji byłyby ekranizacje książek Kinga, których jest mnóstwo! (ostatnio chociażby serial "Pod Kopułą", a niebawem nowa Carrie") XD
No mnie się właśnie Kinga jakoś topornie czyta i przez to nie wciąga mnie tak jak powinien, więc jaką jego książkę możecie mi najbardziej polecić? ;]
OdpowiedzUsuńPrawdziwa z Ciebie kusicielka Kingowska D:
OdpowiedzUsuńMisery i Carrie. To polecam każdemu znajomemu, jakby mi się płyta zacięła :D Moja znajoma też ma opory przed Kingiem, bo "dla niej to za dużo opisów". Ja osobiście myślę, ze do tego trzeba się przyzwyczaić i wtedy już idzie gładko. Musze się przyznać, ze jak czytam blogi od niektórych dziewczyn z opowiadaniami, brak opisów doprowadza mnie do szału. Przez to nie umiem się wczuć w atmosferę. Uwielbiam ten moment, kiedy mam taką ochotę na Kinga, że potrafię jego książkę przeczytać w 3 dni. Tak przeczytałam "Mroczną połowę i "Mroczną strefę", które także ci polecam.
OdpowiedzUsuńCarrie czytałam i jeszcze jakieś z tych kultowych :D Teraz mam zamiar zabrać się za "4 pory roku" i "Szkieletową załogę". Z tym Kingiem to jest u mnie dziwnie, bo czyta mi się go ciężko, a za to ekranizacje jego książek ogląda bardzo dobrze. Fabuła przecież jest świetna, więc muszę jakoś przebrnąć i jak piszesz przyzwyczaić :)
OdpowiedzUsuńWidziałam 1408, Carrie wersję starą i Misery. I nic więcej, jeśli mam się przyznać szczerze. Jakoś nie jestem fanką filmów, nawet tych najlepszych. Dla mnie to jest za krótkie, za mało szczegółowe, a seriali wręcz nienawidzę, bo nie ma tej ciągłej akcji, ciągłej grozy itd.
OdpowiedzUsuńPierwszy post a już tak ciekawy, będę musiała zaglądać częściej ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę kolekcji, mój zbiór przy twoim to zaledwie raczkujący maluch ;) Z przyjemnością dowiem się czegoś o ,,Rage", bo przyznam się, że nie miałam pojęcia o istnieniu tego tytułu, jednak z drugiej strony kusi też ,,Lśnienie" i ,,Doktor sen".
OdpowiedzUsuńDla mnie fascynującym spotkaniem z autorem była lektura książki ,,Jak pisać" - takie wniknięcie w świat pisarza o wiele lepiej pozwala zrozumieć jego powieści. Fascynujące jest to, jak Kinga fascynuje pisanie ;)
,,Oryginalnej" Carrie nie widziałam, ale mam w planach to nadrobić. Co do nadchodzącej premiery nowej ekranizacji - dam jej szansę. Widzialam Chloe w kilku filmach i biorąc pod uwagę fakt, że gra od najmłodszych lat, to na pewno jakiś warsztat już tam ma.
Hmm, coś w tym jest, co pisze Skrzat - King imał się różnych gatunków, ale to te z grozą w tle najlepiej mu wychodziły, teraz to niemalże ,,klasyki" - Lśnienie, Misery, TO.
OdpowiedzUsuńAle teraz jestem zaciekawiona!
OdpowiedzUsuńOoo, to koniecznie o niej napisz, skoro jest zakazana! :D
OdpowiedzUsuńTak, czytałam. "Colorado Kid" powstało na zamówienie pewnego wydawnictwa, które chciało przywrócić chwałę kryminałom w starym stylu. :) Czy mu się to udało? Wg mnie nie do końca, bo za krótka to była forma, by to rzeczowo ocenić.
OdpowiedzUsuńNie, to nie stąd się wzięła ta cena. Chodzi o to, że "Rage" jest "zakazaną książką". :) I nie ma jej nigdzie... Ale więcej napiszę o tym w ewentualnym wpisie. :)
OdpowiedzUsuńEwo, czytałaś "Colorado kid"? Klasyfikowana jest niby jako kryminał, ale czy ja wiem ...
OdpowiedzUsuńTa cena - 400 dolarów - to pewnie stąd, że King jest bardzo sławny obecnie
OdpowiedzUsuńMasakra cena, a on jeszcze żyje. Już jest legendą. To pomyślcie (tfu tfu wypluwam, żeby nie za wcześnie zapeszyć) co to będzie po jego śmierci!!!
OdpowiedzUsuńskądś to znam! Co prawda nie ma tu teraz na myśli Kinga, ale inne książki, a właściwie albumy. Poluję na te starocie od wielu lat, żeby sprawić niespodziankę i przyjemność mężowi, ale jeśli już coś znajdę, to ceny mnie dobijają!
OdpowiedzUsuńAle musze się pochwalić, że ostatnio udało mi się zdobyć jeden ze starszych tomów w dobrej cenie! W dodatku jest jak nowy :D
Lśnienie to najlepsza jakakolwiek ekranizacja jakiejkolwiek książki - to moje zdanie. Cieszę się, że Ci się też podoba. A Nicholson to mistrz świata!
OdpowiedzUsuńO joooj, "Stukostrachy" to chyba jeden z najgorszych wyborów na początek z Kingiem... Nie radzę, bo możesz się do pisarza uprzedzić a szkoda by było tych wielu wspaniałych powieści, które ma w swoim dorobku. :) "Carrie" będzie zdecydowanie lepszym wyborem na start. :)
OdpowiedzUsuńA ja na Twoim miejscu jednak zaczęłabym od "Zielonej mili". :) Klimat tej powieści jest niesamowity...Jedna z niewielu książek Kinga, która wzrusza a nawet może wycisnąć łezkę... :) Wiem co mówię...:)
OdpowiedzUsuńA "Carrie" w wersji książkowej to skromniutka (pod względem ilości stron) książeczka, więc szybko ją wchłoniesz. :)
Pozdrawiam i ja. :)
Hm. Ja z Kingiem jeszcze styczności nie miałam. Może dlatego, że to nie za bardzo mój gatunek. Może po prostu nie miałam okazji. Tak czy inaczej posiadam 'Stukostrachy' a po przeczytaniu mnóstwa pozytywnych recenzji patrzę łakomie właśnie na 'Carrie'.
OdpowiedzUsuńDzięki za propozycję. Kolejnym tematem będą właśnie ekranizacje kontra książki. :)
OdpowiedzUsuńO matko ile tutaj komentarzy :D!
OdpowiedzUsuńPo prostu loffciam Kinga :P! Ja też nie przeczytałem dokładnie wszystkich jego książek, ale kilkanaście mam już za sobą, a kilka kolejnych już czeka na swoją kolej u mnie na półce ;p.
A co do Carry to szczerze!? Nienawidzę tej starej Carrie... ze względu na jej dziwną minę, gdy została oblana krwią :D. Ot moje marudzenie :p.
Ja chcę pogadać o "MISERYYY", albo o "DOLORES CLAIBORNE" ;DDD!
Pozdrawiam!
Melon :)
Głos uwzględniony Melonku. :)
OdpowiedzUsuń