Dziś mówi Minerwa, przepraszając za obsuwę czasową. ;-) A o czym rozmawiamy? O klasyce.
Sama wypowiem się bardzo krótko, bo interesują mnie przede wszystkim Wasze opinię. Będę na nie sumiennie odpowiadać i ewentualnie wtedy ujawniać swoje poglądy.
Klasyka to taki twór, który musiał w pewnym momencie czytać każdy. Znienawidzone lektury szkolne są często pierwszym skojarzeniem z hasłem "klasyka". Warto jednak pamiętać, że lektury to nie wszystko. Moim zdaniem poza listą lektur obowiązkowych są o wiele lepsze i ciekawsze dzieła uznawane za klasykę, choć rozumiem, że niektórzy mogli się poczuć zniechęceni w szkole.
Po co czytać klasykę? Najczęściej to dobra literatura, ważna dla kultury, ale nie zawsze jest to dostateczny powód. Więc moje pytania do Was:
Czytacie klasykę?
Jeśli tak/nie, to dlaczego?
Uważacie, że to bardziej wartościowa literatura od innej?
Jaką klasykę przede wszystkim czytacie, a jakiej nienawidzicie?
Czy szkoła zniechęciła Was do lektur?
Macie jakąś książkę należącą do klasyki, która była dla Was istotna?
Czy jest według Was książka, którą powinien znać każdy niezależnie od zainteresowań?
Czy jest według Was książka, którą powinien znać każdy niezależnie od zainteresowań?
A może poeci? Czytacie klasykę poezji? Tu mamy duży wybór. Polska wielka trójca (Miłosz, Herbert, Szymborska, czasem też Różewicz jako czwarty), modni ostatnio poeci wyklęci, a także starsze dzieła, choćby romantyzm. Co lubicie?
I jakie Waszym zdaniem kryteria musi spełniać książka, by nazwać ją klasyką?
A może czytacie klasykę konkretnego gatunku lub motywu, którym się interesujecie? Ja na przykład chcę poznać klasyczne powieści gotyckie, a także klasykę motywu wampira czy sadomasochizmu.
Zapraszam do dyskusji! I proponujcie tematy na przyszłe tygodnie. :-)
Świetny temat. Poezji raczej nie czytam (nawet jeśli to bliższy niż ta trójka jest mi Baczyński), a z wymienionych jako tako lubię czasem spojrzeć jedynie na Herberta. Jednak dzięki tej piosence przeczytałem kilka książek, które strasznie mi się wgryzły w pamięć: http://www.youtube.com/watch?v=ayr0qXppofo
OdpowiedzUsuńZ klasycznych książek, które mi się podobały: Vonnegut ("Kocia kołyska", "Rzeźnia numer 5") Heller ("Paragraf 22"), Dickens ("Klub Pickwicka"), Jerofiejew ("Moskwy-Pietuszki"), Orwell ("Rok 1984" "Folwark zwierzęcy").
Te które były wg. mnie słabe to np. "Buszujący w zbożu" Salingera, czy "Mały książę" Exupery'ego.
Aha, uważam że jest to lektura bardziej wartościowa. Każdy kto czytał z uwagą te książki zapewne zapamiętał je na dłużej niż np. jakiś kryminał czytany dla rozrywki. Jasne, wszystko zależy od tego czego szukamy, ale uważam, że przesłanie płynące z takich książek jest często o wiele istotniejsze niż w literaturze popularnej.
Generalnie sporo tego było i wszystko zależy od tego jak będziemy definiowali klasykę. Dla miłośników horrorów klasyką będzie Lovecraft, dla tych którzy kochają kryminały Doyle, ale mam nadzieje, że chodziło o tą najbardziej popularną interpretację :)
Czytam klasykę, bo muszę i chcę jednocześnie ze względu na studia. Jedne lektury mi się zupełnie nie podobają i to droga przez mękę, niektóre mnie zachwycają i cieszę się, że je poznałam. Są to różne gatunki, a jak dzisiaj pisałam u AnnRK, wychodzi na to, że z klasyką ulubionego gatunku - kryminału - jestem trochę na bakier i wstyd mi za to, bo ten gatunek wielbię, a sięganie do korzeni leży i kwiczy.
OdpowiedzUsuńCzy szkoła zniechęciła mnie do lektur? Przyznam, że w liceum nie czytałam wielu lektur, bo mi się nie chciało. Bo dostawałam gotowce na lekcji, bo była JEDNA słuszna racja, bo ktoś był wielki, bo był, ot co. Mogę to stwierdzić chociażby na przykładzie Żeromskiego - w liceum się słyszy same superlatywy! Zapytajcie jakiegoś licealisty, co wie o krytyce Żeromskiego - a bezpardonowo powiem, że ostro po nim pojeżdżano i ostatnio miałam okazję wysłuchać długiego wykładu na ten temat, a prowadzący też nie krył swojej niechęci, ale przedstawił obie strony. Pójdziesz na egzamin - nie podoba Ci się? Ok, podyskutuj z egzaminatorem, przedstaw strony, uzasadnij i nikt Cię za to nie zabije...Dlatego też wkurza mnie utożsamianie lekcji polskiego z polonistyką :]]]
Ale zbłądziłam trochę. Poezji czytam bardzo mało, sporadycznie sięgam po tomiki, ewentualnie wracam czasami do już mi znanych utworów. Bardziej fascynują mnie same postacie poetów i ich życiorysy, chyba nie potrafię wczytywać się w poezję, żeby długo się w nią zagłębiać, wolę czytać pojedyncze utwory raz na jakiś czas.
Czy klasyka jest bardziej wartościowa? Zależy, do jakiego gatunku by ją porównać, bo współczesna proza, ambitna, też może być wartościowa tak samo.
Nikt nie powinien czytać klasyki na siłę, jeśli nie jest nią zainteresowany, bo to się zupełnie mija z celem, a ja takiej osobie nie powiem, że jest idiotą. :)
Klasyką powinny być na pewno dzieła przełomowe, własnie z dawnych epok, dzieła z wartościowym przesłaniem, itp. Czy kiedyś coś z czasów współczesnych trafi do klasyki i czy w ogóle tak się stanie? Trudno powiedzieć...:)
Niestety szkoła ma tę podłą tendencję do rujnowania przyjemności z czytania. Najpierw zniechęciłem się do Żeromskiego, Mickiewicza i Sienkiewicza, później do wszelkiej maści polskich autorek jak np. Nałkowska. O dziwo kolejne spotkanie (już nieprzymuszone) z Sienkiewiczem i Mickiewiczem zapisuję sobie jako bardzo udane. Do dziś czasem otwieram sobie "Pana Tadeusza", bo to notabene świetnie zrobiona książka. Technicznie naprawdę imponuje.
OdpowiedzUsuńCzytam klasykę i lubię, uważam, że każdy powinien niektóre tytuły znać, ponieważ zawierają bardzo uniwersalne wartości. Co do lektur szkolnych, to nie jestem jakąś straszną antyfanką. Niektóre lektury wręcz pokochałam! Weźmy na przykład takiego "Hobbita". Jako lekturę czytałam tę książkę już kilka lat temu, ale dalej miło wspominam. Teraz cała ta promocja książki, która sama w sobie nie potrzebuje reklamy trochę mnie irytuje, ale ma też dobry wpływ. Każdy chce sprawdzić o co chodzi z tą powieścią, choć lepiej by było gdyby sami się nią zainteresowali bez względu na modę...
OdpowiedzUsuńCzy jest bardziej wartościowa od innej? Jak to mówią klasyka nie równa klasyce. Niektóre wnoszą do naszego życia większe wartości, inne mniejsze, ale zawsze jakieś. A jeśli spojrzeć na niektóre książki z księgarń na top listach, to... przykro to mówić, ale niektóre to po prostu zwykłe odmóżdżacze.
Każda z książek należących do klasyki wniosła coś do mojego życia i mówiąc szczerze otworzyła mi oczy na niekóre sprawy, więc nie mam jakiegoś faworyta.
Jest wiele książek, które każdy powinien znać. Na przykład taki "Mały książe", po prostu must read. Jednak w wielu przypadkach to nie działa i każdy wie, że nie da się nikogo zmusić do przecyztania danej książki, bo jeszcze bardziej go od niej odepchniemy.
Poezji mówię nie, to mój koszmar z ulicy wiązów. ;p Nie czytam, a interpretować nie lubię. Nie wiem, co dany autor chciał na dany temat przekazać w wierszu, a gdybanie mnie do tego nie przybliży.
Kryteria... Po pierwsze język. Taka książka musi mieć świetny styl i zawierać dużo mądrości życiowych. Fabuła też nie może być oklepana, ale musi podejmować znany temat w oryginalny sposób. I ostatnią, najwązniejszą wartością musi być uniwersalizm. Nie ważne ile lat Wasz książka przeleży, za 200, 300, 500 lat musi być wciąż aktualna.
Chciałabym zapoznać się z klasyką kryminału i powieściami Stephena Kinga. Dużo czytania przede mną, ale chęci są :)
Pozdrawiam.
Tak, chodziło o popularną interpretację. I mi też wydaje się, że klasyka ma większe przesłanie, ale jest trudniejsza w odbiorze; literaturę popularną może czytać każdy, tak jak każdy przeczyta tabloid.
OdpowiedzUsuńWspółczuję lekcji języka polskiego; u mnie to wygląda zupełnie inaczej.
OdpowiedzUsuńI myślę, że coś, co teraz jest współczesne musi trafić za jakiś czas do klasyki. Pewnie nasza epoka zostanie nawet jakoś nazwana. ;-)
"Mały książę" jako must read jeszcze przejdzie, bo jest krótki. :-P
OdpowiedzUsuńCzytam klasykę od niedawna, ale czytam. Czytam bo uważam , że jest to literatura ambitna i ma w sobie coś interesującego. Każdy gatunek ma swoją klasykę ja aktualnie czytam dzieła z literatury angielskiej czyli utwory słynnych sióstr . Jednak mam w planach poznanie też klasyki innych krajów. Szkoła nie zniechęciła mnie do lektur przeczytałam prawie wszystkie jakie były w kanonie. Moimi ulubionymi były "Dżuma" I " Zbrodnia i kara" . Poezji nie czytam, ale w szkole średniej lubiłam wierwsze Baczyńskiego. Czy jest ona bardziej wartościowa niż inne ? Trudno ocenić trudno wartościować każdy będzie miał inne zdanie. Nie czytam horrorów ani też kryminałów i po te gatunki na pewno nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńCo do tematu na kolejną dyskusję to może modne motywy/ tematy w lieraturze wiesz moda na wampiry erotyki albo coś w ten deseń.
OdpowiedzUsuńBoję się tego, że niedługo nie będzie komu się parać literaturą...:)
OdpowiedzUsuńW takim razie jak u Ciebie to wygląda? :> O tyle z mojej strony dobrego, że miałam ambitną polonistkę - leciała zgodnie z programem, bo wyjścia nie miała, ale zawsze mówiła coś dodatkowego, starała się wciągać w jakieś dyskusje, napomykała o innych ważnych światowych dziełach. No ale poza tym polski w szkole - postawiłabym internetowy znicz :))
Do tej trójcy nawet obecnie się nie przekonam sama z siebie :D Ale na studiach polubiłam np. Słowackiego, zawsze umniejszanego wobec Mickiewicza. No może oprócz Genesis, którego się nie da czytać na trzeźwo, a Słowacki pewnie też to pisał w jakiś oparach. Tak, technicznie "Pan Tadeusz" jest zrobiony świetnie, obiektywnie to naprawdę dzieło. Tylko współcześnie na pewno trafia do o wiele mniejszej ilości osób, a przynajmniej młodzieży. W szkole również nie wiele mówi się o biografiach twórców, a można dowiedzieć się wielu, wielu ciekawych rzeczy :D
OdpowiedzUsuńCiągle się dziwię, co wszystkim daje ten "Mały książę". Dla mnie to nic specjalnego, a mimo jego krótkości, kiedyś w szkole go nawet do końca nie doczytałam. :P
OdpowiedzUsuńO, coś dla mnie. :-P
OdpowiedzUsuńJa nienawidzę tej książki. Ale klasyką jest.
OdpowiedzUsuńU nas nie narzucają interpretacji, polonista wygląda jak chłopiec, który dostał wymarzony prezent od Mikołaja, gdy ktoś zaproponuje coś nowego. :D I mówi otwarcie, co myślą - i co on myśli - na temat jakiegoś autora. Krytyka Żeromskiego na przykład była.
OdpowiedzUsuńWrrrr. Buntuję się! Koledzy nazywają mnie "kibolem Mickiewicza", wczoraj się pokłóciłam z historykiem, bo powiedział, żeby go nie czytać. :D Kibolstwo Mickiewiczowe polega na tępieniu Słowackiego. :-P
OdpowiedzUsuńTo ja będę kibolem Słowackiego i spotkamy się na ustawce, dzierżąc jako broń tomiszcza twórców :P
OdpowiedzUsuńNo to super :) Na takie zajęcia chodzi się przynajmniej chętnie!
OdpowiedzUsuńŚwietny temat Minerwo,
OdpowiedzUsuńCzytacie klasykę?
Tak i nie wyobrażam sobie życia bez niej, dla mnie to podstawa, baza na której reszta próbuje kiełkować. Poza tym te klasyczne utwory są wspaniałe, pisane wieki temu a nic nie tracą ze swojej aktualności i pomyśleć, że tyle pokoleń czytało je przede mną i się zachwycało. Niesamowite bogactwo...
Uważacie, że to bardziej wartościowa literatura od innej?
Troszkę tak jest, tak, tak uważam, ale klasyka klasyce nierówna. Z Dostojewskim nic nie może się równać, lub przynajmniej prawie ;).
Jaką klasykę przede wszystkim czytacie, a jakiej nienawidzicie?
Lubię niemal w każdym wydaniu, naprawdę, ja chyba ogólnie za dużo wszystkiego lubię, rzadko co nienawidzę.
Czy szkoła zniechęciła Was do lektur?
Tak, tak, tak, mój polonista był wspaniały - nauczył mnie miłości do literatury.Moja mama też była pomocna.
Macie jakąś książkę należącą do klasyki, która była dla Was istotna?
Zbrodnia i kara - to był szok, to była gęsia skórka na całym ciele i efekt ciepło-zimno po całej skórze.
Czy jest według Was książka, którą powinien znać każdy niezależnie od zainteresowań?
Tak, sporo tego "Zbrodnia i kara" całą Austen, ojej - nie za dużo tego.
A może poeci? Czytacie klasykę poezji? Tu mamy duży wybór. Polska wielka trójca (Miłosz, Herbert, Szymborska, czasem też Różewicz jako czwarty), modni ostatnio poeci wyklęci, a także starsze dzieła, choćby romantyzm. Co lubicie?
Szymborską, Baczyńskiego, wielu ich lubię, ale nie czytałam już bardzo dawno.
I jakie Waszym zdaniem kryteria musi spełniać książka, by nazwać ją klasyką?
A może czytacie klasykę konkretnego gatunku lub motywu, którym się interesujecie?
Nie, nie zamykam się wcale w gatunkach, bo mogę zbyt wiele stracić.
Może ten sam temat, pomysł, ale nie do klasyki, a do np: jak mogłeś jeszcze nie przeczytać HP? Zmierzchu? 50 twarzy Grey'a? Sagi Millenium itd itp, te największe bestsellery, które przeczytał "każdy" - to mógłby być hicior! Pomyśl.
OdpowiedzUsuńKlasyka. W sumie każdy widzi to inaczej i szkoda, że nie wypisałaś książek, które ty uważasz za klasykę, bo teraz trochę ciężko się wypowiedzieć. Czytam, nie czytam, to zależy, ale staram się sięgać po te książki, które są nazywane "klasyką literatury" raz na jakiś czas.
OdpowiedzUsuńTak, szkoła ZNIECHĘCIŁA mnie do lektur i to bardzo. Nienawidzę lektur i nie umiem ich przeczytać >.<
W sumie uważam, ze każdy powinien przeczytać "Małego księcia". Nwm czy to klasyka.
Jeśli o poetów chodzi, to strasznie lubię Stachurę i Przyborę.
Moim zdaniem klasyka powinna zawierać ciekawy, wciągający motyw, który pasowałby do każdej sytuacji lub zawierał pokaz wyglądu danej epoki bez przejaskrawień, czy czegoś w tym stylu.
I w sumie nie mam jakiegoś swojego ulubionego gatunku klasycznego O.o Ale jeszcze się porządnie za klasykę nie wzięłam.
Ja po klasykę sięgam jednak rzadko. Nie dlatego, że jej nie lubię, a dlatego że nie każda z książek ją reprezentujących jest łatwa w odbiorze. Zaś, na trudne książki trzeba mieć dobry dzień i chęć, by je docenić. :) Ale wspomnianego tu "Małego Księcia" oczywiście dobrze znam i cenię. :)
OdpowiedzUsuńCo do szkolnych lektur... Z perspektywy mojego doświadczenia szkolnego stwierdzam, że kanon lektur nie jest dobrze dobrany. Każe się dzieciakom czytać na siłę książki, które powinni czytać studenci np. polonistyki - nic więc dziwnego, że potem mało kto czyta. Lektury powinny do tego zachęcać, pokazywać, że książki to sto razy lepszy wybór niż komputer i gry...
To zależy od podejścia i tego, dlaczego czytamy. Ja staram się czytać największe bestselley, ponieważ lubię się bawić w kulturoznawcze spojrzenie na rzeczywistość. Szczególnie jak interesuję się wampirami i sadomasochizmem; czuję obowiązek znania popularnych wersji, żeby móc prześledzić rozwój motywu. Ale na dłuższy temat by nie przeszło, bo odpowiedzi dzieliłyby się na takie jak moja oraz te od ludzi, którzy mają inne podejście do czytania i nie czytają czegoś, jeśli nie mają ochoty. :-)
OdpowiedzUsuńA co takiego według Ciebie ma na przykład Dostojewski? A te książki, które powinien znać absolutnie każdy... tu jest problem, bo na takiej liście nie powinno być dużo pozycji, musiałyby być dość łatwe w odbiorze. Ja bym na przykład bez wahania wymieniła "Mistrza i Małgorzatę", ponieważ to jest arcydzieło i bestseller jednocześnie; frajdę z czytania miewają także osoby, które tego nie lubią. Inna sprawa, że żeby coś takiego ustalić, trzeba by znać niemal całą klasykę.
OdpowiedzUsuńChodzi o klasykę w najbardziej potocznym podejściu. Nie chciałam wymieniać żadnych konkretnych książek w poście, żeby nie narzucać dyskutantom skojarzeń; w takim ujęciu jest ciekawiej. :-)
OdpowiedzUsuńI co masz na myśli, mówiąc "bez przejaskrawień"? Bo przejaskrawienia są nieodłącznym elementem literatury.
No tak, z lekturami jest spory problem...
OdpowiedzUsuńI zastanawia mnie, dlaczego tyle osób wymienia "Małego księcia", bo jesteś chyba trzecia czy czwarta. Ja tej książki nienawidzę i niewielu osobom bym powiedziała "przeczytaj to, przyda ci się".
Czytacie klasykę?
OdpowiedzUsuńCzytam klasykę :)
Jeśli tak/nie, to dlaczego?
Jak każda książką, także ta z repertuaru klasyki, jest dla mnie interesująca.
Uważacie, że to bardziej wartościowa literatura od innej?
To zależy. Nie każda książka z klasyki jest dla mnie równie wyjątkowa, bywa i tak, nawet często, że te klasyczne uważam za słabsze niż te nieklasyczne. Nie mniej każda jest wartościowa i warto po nią sięgnąc.
Jaką klasykę przede wszystkim czytacie, a jakiej nienawidzicie?
Tak się zastanawiam ... Niewiele jest książek, o których mogę powiedziec, że ich nienawidzę. Ale szczerą niechęcią pałam do Reymonta, a to wedle niektórych klasyka.
Czy szkoła zniechęciła Was do lektur?
Miałam to szczęście, że od początku szkoły trafiałam na świetnych polonistów, więc szkoła tylko podsyciła moja miłośc do książek. Kanon lektur odbierałam różnie i, jak już wspomniałam, Reymont mnie dobijał. Ale każdy ma inaczej :) Pamiętam, że ja byłam zachwycona lekcjami dotyczącymi Herberta, Dostojewskiego, Lermontowa, Joyce'a, Proust`a, czy Ibsena, a inni cierpieli kartusze i męki piekielne.
Macie jakąś książkę należącą do klasyki, która była dla Was istotna?
Jednej książki wymienic nie potrafię :) Może bardziej twórczośc ... :) Dostojewski, Sołżenicyn, Murasaki Shikibu, Norwid, Shakespeare, Kafka, Ibsen, Bułhakow, Tolkien, Oscar Wilde ... Przestanę, bo okaże się, że wymieniam i wymieniam :D
Czy jest według Was książka, którą powinien znać każdy niezależnie od zainteresowań?
No, ale zadałaś pytania! "Mistrz i Małgorzata"Bułhakowa, "Bracia Karamazow" i "Idiota" Dostojewskiego, "Generation P" Pielewina, "Archipelag gułag" Sołżenicyna, "Buszujący w zbożu" Salinger, "Alicja w krainie czarów" Carolla ... Ograniczam się! :P
A może poeci? Czytacie klasykę poezji?
Z wymienionych przez Ciebie - wybieram Herberta :) Jego poezja do mnie przemawia :) Do tego moja ukochana Poświatowska, Leśmian, Miciński :)
A może czytacie klasykę konkretnego gatunku lub motywu, którym się
interesujecie?
Chyba nie mam tu jakiejś ulubionej :) Po każdą sięgam równie chętnie :)
Zapraszam do dyskusji! I proponujcie tematy na przyszłe tygodnie. :-) - See more at: http://dyskusyje.blogspot.no/2013/11/jak-moges-tego-nie-czytac.html#sthash.rJ6ze2qk.dpuf
Joyce...a próbowałaś przeczytać "Ulissesa"? :> Ja niedawno próbowałam. W sumie nadal próbuję, ale raczej się poddam, bo nawet jak przez to przebrnę, to i tak nic nie zapamiętam. Koszmar.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam :) I, nie przejmuj się, że tak trudno się go czyta, ja dałam rade chyba za 4, czy 5 razem. Ciekawe doświadczenie!
OdpowiedzUsuńNo to podziwiam :D Ja usłyszałam od fascynata pana doktora, że przeczytać go raz, to nie przeczytać go wcale. Cóż. :D
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest, co pan doktor powiedział :D "Ulisses" jest, w moim mniemaniu, bardzo trudna książką, bo sama jej forma jest trudna.
OdpowiedzUsuńJa Ciebie podziwiam, że próbujesz przeczytać, bo najłatwiej jest porzucić tą książkę po zaledwie kilku stronach! :)
Widziałam fragmenty i póki co zupełnie nie rozumiem takiej literatury. Muszę dojrzeć. :-)
OdpowiedzUsuńTroszkę późno, ale już się ogarnełam i przynajmniej cały tydzień będzie ruch;PP
OdpowiedzUsuńCzytacie klasykę?
*od czasu do czasu
Jeśli tak/nie, to dlaczego?
*lubię książki i jeśli któraś mnie zainteresuje to ją czytam obojetnie czy to klasyk czy np. coś nowoczesnego
Uważacie, że to bardziej wartościowa literatura od innej?
*nie. Uważam że każda literatura jest wartościowa. Ja nie robię takiego podziału. Może mi się coś podobać lub nie. Dla mnie określanie, iż literatura klasyczna jest bardziej wartościowa jest bzdurą. Jakiś utwór literacki może Nam dawać więcej, być bardziej artościowy z przekazem, ale nie cały "gatunek"
Jaką klasykę przede wszystkim czytacie, a jakiej nienawidzicie?Czy szkoła zniechęciła Was do lektur?
*nie przepadam za naszą polską typu Sienkiewicz i pisząc odnośnie kolejnego pytania totak szkoła zniechęciła mnie bardzo do lektur. lubię 20-lecie międzywojenne, czasy starożytne i Mickiewicza w szczególności Dziady. I to nie tyle moja nauczycielka co system - uważam, że mamy prawo interpretować utwory literackie jak uważamy (oczywiście w ramach rozsądku) - to jest piękno literatury, iż każdy interpretuje ją inaczej.
Macie jakąś książkę należącą do klasyki, która była dla Was istotna?
*dla mnie to np. Diuna, którą uważam za klasykę czy np. Władca Pierścieni
Czy jest według Was książka, którą powinien znać każdy niezależnie od zainteresowań?
*nie. To wszystko zależy od gustu, ale uważam, że są książki, po które każdy powinien chociaż sięgnać
A może poeci? Czytacie klasykę poezji? Tu mamy duży wybór. Polska wielka trójca (Miłosz, Herbert, Szymborska, czasem też Różewicz jako czwarty), modni ostatnio poeci wyklęci, a także starsze dzieła, choćby romantyzm. Co lubicie?
*Jeśli chodzi o poezję to ją uwielbiam i swego czasu sporo czytałam np. Miłosza, Blake'a, Keats, Mickiewicz. Bardzo podobały mi się także np. wiersze Jana Pawła II
I jakie Waszym zdaniem kryteria musi spełniać książka, by nazwać ją klasyką?
musi zawierać to co w danym gatunku najlepsze - być jakby jego kwintesencją, czasem prekursorem, zawierać klasyczne wyznaczniki
A może czytacie klasykę konkretnego gatunku lub motywu, którym się interesujecie?
*lubię klasykę kryminały - Doyle czy Christie, Hammeta (Sokół Maltański), klasykę fantastyki: Diuna, Władca Pierścieni, Ziemiomorze.
Chciałabym kiedyś sięgnąć po klasykę literatury angielskiej
Jedyne, z czym mogłabym dyskutować, to to, czy klasyka jest bardziej wartościowa, bo - jak mogłaś się zorientować - mam inny pogląd na ten temat, ale to zagadnienie wydaje mi się odrobinę kontrowersyjne i nie jestem pewna, czy jest sens się o to kłócić. ;-)
OdpowiedzUsuńJa to wszystko wiem, bo też omawiałam tę książkę i zwykle analizuję to, co czytam. :-) Po prostu sposób przekazu tego wszystkiego mi osobiście nie odpowiadał. Wydawał mi się - paradoksalnie - okropnie przesłodzony. Pomijając już fakt, że nie do końca zgadzam się ze wszystkimi tymi mądrościami.
OdpowiedzUsuńNo, generalnie tak, są takie epoki, które niekoniecznie odpowiadają ideowo różnym osobom, też niektórych nie lubię. Ale zastanawia mnie, jakim cudem wymieniasz Shakespeare'a i romantyzm, a bronisz "Małego Księcia", który jest okropnie egzaltowany przecież.
OdpowiedzUsuńMoże nie jest łatwa, ale jak dla mnie najbardziej obfita w mądrości :)
OdpowiedzUsuńWydawało mi się, że była łatwa, nie mam nigdy zastrzeżeń dotyczących książek, które są dla mnie za trudne. :-)
OdpowiedzUsuńMusiałam poszukać znaczenia słowa "egzaltowany" :D Bronię "Małego księcia" bo wydaje mi się, że on bez takiej dramaturgii o tym wszystkim opowiada. To nie jest przesłodzone albo chociaż ja tak sądzę, po prostu dużo treści zostało zawarte w małej ilości tekstu i nie było miejsca na rozpaczanie, jakieś takie dodawanie dramatyzmu. Ta książka wydaje mi się pozytywna i ja wiąże z nią pozytywne myśli. Można się uśmiechnąć, dokładnie przemyśleć, ale nie trzeba wylewać setek łez czy zastanawiać się, co dane zdanie właściwie miało oznaczać. Ja bardzo cenię sobie prostotę przekazu i np takiego Shakespeare'a jest mi ciężko czytać, dlatego klasyka do pewnego okresu jest u mnie pod wielkim znakiem NIE! Nie będę cię zmuszać, byś polubiła "Małego księcia", najwidoczniej każda z nas czegoś innego szukała, czytając tę książkę. Ja dostałam to co chciałam i jestem zadowolona z lektury.
OdpowiedzUsuńto nie jest zdecydowanie temat przy którym według mnie powinno się kłócić bo to zależy od gustów. Znam wiele klasycznych utworów, które uwielbiam i uważam je za bardziej wartościowe od innych, ale są i takie klasyki, które nie uważam za wartościowe. Np. umownie (przez fanów) Holmes czy Diuna uznawane są za klasyki i ja uważam je za świetne wartościowe książki...ba dla mnie Diuna to arcydzieło...ale dla ludzi, którzy określają co jest klasykiem a co nie Diuna nie jest...po prostu uważam, że to ludzie powinni to określać i powinno to być bardziej umowne niż z góry narzucane. I nie lubię jak ktoś stwierdza, że nie znam się na literaturze bo interpretuje ją inaczej niż chce tego oświata czy jacyś profesorowie.
OdpowiedzUsuńco do tej "wartości" to pisałam o tym wyżej ale zgadzam się z Tobą są lepsze i gorsze utwory
OdpowiedzUsuńI mieć dużo samozaparcia :)
OdpowiedzUsuńTu nie chodzi o interpretację. Nie jesteś literaturoznawcą, możesz interpretować co chcesz i jak chcesz, bo robisz to dla siebie; nie piszesz opracowań literaturoznawczych. Może Ci się również podobać dowolna rzecz, ale wydaje mi się, że ludzie nie odróżniają "dobra książka" od "wartościowa książka" oraz "podoba mi się ta książka". Podobać się może wszystko. Wartościowe też właściwie może wszystko, bo to bardzo szerokie pojęcie; z każdej książki możesz wynieść coś ważnego dla siebie. Ale "dobra książka" jest już zwyczajną kategorią estetyczną. Literatura to sztuka, sztuka może być wysoka i niska, ta wysoka jest zawsze bardziej estetyczna. To jest zawsze ten moment, w którym kończą mi się argumenty, bo świat ogarnął postmodernistyczny wszechobecny relatywizm, a nie jestem na tyle mądra, by podważać jakiekolwiek koncepcje filozoficzne. Może za kilka lat. ;-)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że ten relatywizm mógł się wziąć stąd, że młodociani intelektualiści uważają się za lepszych, jeśli delektują się wielkimi dziełami literatury i gardzą tymi, którzy kochają np. "Pottera" czy cokolwiek innego. Kocham "Pottera". Nie lubię "Imienia róży". Ale prawda jest taka, że to "Imię róży" jest lepszą pod względem wartości literackich (czyli kryteriów estetycznych) książką, chociaż lektura "Pottera" dała mi więcej.
Wiesz, to ciekawe, bo ja nie jestem wrogiem prostoty przekazu, być może wręcz przeciwnie, ale zupełnie inaczej odebrałyśmy tę książkę. Dla mnie było przesłodzone i egzaltowane, przez co było... romantycznym szekspirowskim uniesieniem do kwadratu. Dla Ciebie książka jest zaprzeczeniem tego, co ja w niej widzę. Myślę, że to może wynikać z tego, że baaardzo pozytywne myślenie budzi we mnie obrzydzenie. :-PPPP
OdpowiedzUsuńWieeeeeem. Ale i tak jej nie lubię. :D
OdpowiedzUsuńPatrząc z innego punktu widzenia współczesne książki już za lat kilkadziesiąt też będą zaliczać się do klasyki :) :) :) Osobiście bardzo ją lubię ( klasykę rzecz jasna ) , wychowałam się na niej Sienkiewicz, Dumas, Orzeszkowa, Kraszewski, Rodziewiczówna, Verne i.t.p pochłaniałam z radością :) Ciężko powiedzieć czy jest bardziej wartościowa , to jest po prostu literatura - słowo pisane i najważniejsze jest zawsze subiektywne odczucie - jednemu przypadnie do gustu innemu nie. Tylko najważniejsze aby nie być z góry uprzedzonym że klasyka to jest coś przestarzałego i niezrozumiałego i nie oceniać po pozorach :)
OdpowiedzUsuńDzień, w którym "Zmierzch" i "Pięćdziesiąt twarzy Greya" zostaną nazwane klasyką, będzie dniem mojego samobójstwa. :-P
OdpowiedzUsuń:) :) :) Uśmiałam się :) ale niestety ten dzień kiedyś nadejdzie .....oby jak najpóźniej :) Nie mogę się powstrzymać przed wyobrażeniem sobie tego :
OdpowiedzUsuń- Co tam czytasz?
- A wiesz klasyka literatury erotycznej "Pięćdziesiąt twarzy Greya"
- Klasyka ? I co o niej sądzisz ?
- No wiesz jak to lasyka...przepraszam klasyka :)
Pozdrawiam z uśmiechem
Wydaje mi się, że czytam, ale też klasyka ma czasem różne pojęcia.
OdpowiedzUsuńLektury to dla mnie lektury i powiedzmy sobie szczerze, przez niektóre nie dało się przebrnąć...
Tak zwana klasyka na pewno nie są to bardziej wartościowa od innej, bo czemu miałaby być? Tylko dlatego, że znalazła się w jakimś tam kanonie. Jeśli książka jest dobra, to taka jest i tyle ;] Np. ja osobiście nie lubię "Lolity" Nabokova. Fakt jest świetnie napisana, ale treść jest nie do przejścia.
Nie wybieram celowo książek, nie mówię sobie "ooo teraz przeczytam coś z klasyki, wstyd, że tego jeszcze nie zrobiłam". Nie. Jak mnie zainteresuje fabularnie to sięgam po nią ;] Toteż nie mogę powiedzieć, że robię jakąś selekcje.
Bardzo podobała mi się książka "Nowy wspaniały świat". Nie mówię, że każdy musi ją znać, ale warto, bo jest ponadczasowa, ciągle aktualna i bardzo swym przekazem głęboka. Tak samo jest z "Wilkiem stepowym" :) Notabene, polecam!
Poezja jak najbardziej! I już tam nie ważne jak kto tam ją zwie ;P
Klasyka to dla mnie książka, która nie ulega "przeterminowaniu". Jej treści, emocje, przekazy będą czytelne nawet za sto lat ;]
Tak jak Ty bardzo lubię motywy gotyckie czy wampiryczne (*_*) i przeczytałabym tak czy siak, bo to świetne książki i mnie ta tematyka po prostu interesuje ;]
Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee.............................
OdpowiedzUsuńAle, cholera tak! Może się tak stać...... Upadek literatury...
Muszę się tu z Tobą jak najbardziej zgodzić co do trudnego odbioru! Czasem mam aż wrażenie, że jest to naciągane, pseudointelektualne, a po co mam czytać na siłę, skoro powinna to być przyjemność a nie katorga.
OdpowiedzUsuńNo widzisz. A ja lubię pozytywne myślenie, w wielu przypadkach tylko to mi zostaje. Ale też nie lubię jakiś przesłodzonych tekstów i np nie trafiają do mnie romanse. Ale sądzę, że "Mały książę" jest tak "słodki" bo nie ma miejsca na smutek. Jest radość i tak powinno być i w codziennym życiu. Umiejętność znalezienia szczęśliwej rzeczy w smutku to połowa problemu.
OdpowiedzUsuń